Zakochani w Rzymie
(To Rome With Love, reżyseria Woody Allen, 2012).
Wielu fanów Allena twierdzi, że ten reżyser się skończył, że jego najnowsze, europejskie filmy są najsłabsze w jego karierze i że są robione tylko dla kasy. Pomijając ostatni punkt, nie mogę się z nimi zgodzić. Dla mnie te obrazy są lepsze od wielu poprzednich filmów. Nie są może pozycjami wybitnymi, o których będą pisali filmoznawcy za jakiś czas, ale są filmami lżejszymi i zdecydowanie łatwiejszymi w odbiorze od niektórych wcześniejszych pozycji, a to sprawia, że Woody stał się bardziej "topowym" i przyswajalnym reżyserem.
Zakochani w Rzymie jest pozycją, która ciężko się rozkręca i kusi by wyłączyć po paru minutach. Na szczęście tego nie zrobiłem i dzięki temu obejrzałem dobra komedię z bardzo dobrą obsadą (Alec Baldwin, Roberto Benigni, boska Penelope Cruz, Jesse Eisenberg, Ellen Page, Judy Davis, Greta Gerwig). Pocztówka Rzymu (uliczki, widoki, panoramy) mnie tu jakoś nie ruszyła, ale wątki wyśmiewające naszą kulturę, telewizję i celebrytów były świetne i to one przypomniały mi, że telewizje śniadaniowe to jedno wielkie...
...