Zabić Irlandczyka
(Kill the Irishman, reżyseria Jonathan Hensleigh, 2011)
Oparta na faktach historia Danny'ego Green'a (Ray Stevenson), który w latach siedemdziesiątych walczył z włoską mafią.... walczył o wpływy. Green karierę rozpoczął jako robotnik, który awansował do pozycji lokalnego gangstera. Wyróżniała go bezczelność oraz odwaga, która graniczyła z brawurą i głupotą. Podczas tej wojny wybuchło ponad trzydzieści bomb, które siały strach wśród mieszkańców Cleveland. Pierwsze na co zwróciłem przy tym filmie to fenomenalna ścieżka dźwiękowa, która bardzo dobrze oddaje klimat czasów i pochodzenia głównego bohatera. Niebanalne jest też aktorstwo, Ray Stevenson wypadł wyśmienicie całkowicie przyćmiewając takich aktorów jak: Vincent D'Onofrio, Val Kilmer, Christopher Walken. Opowiedziana historia jest przedstawiona żwawo i z polotem.
Oceniam na silne osiem.
Ciekawostką jest to, że kiedyś mafia widziała dobry interes w odbieraniu śmieci. Może teraz by się coś takiego przydało?
Zwiastun