Trzy kolory: Niebieski - 1993;
- reżyseria: Krzysztof Kieślowski;
- scenariusz: Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Piesiewicz;
- muzyka: Zbigniew Preisner;
- wybrana obsada: Juliette Binoche, Florence Pernel;
- gatunek: dramat.
Są trzy powody, które sprawiły, że sięgnąłem po ten film po raz kolejny.
1. Uwielbiam lata 90 w kinie
2. Mija właśnie dwadzieścia lat od śmierci Krzysztofa Kieślowskiego.
3. Robiłem porządki i w ręce wpadły mi płyty DVD z kolorami.
"Dlaczego pani płacze? Ponieważ pani nie płacze"
Julie traci w wypadku męża i córkę. Nie potrafi sobie poradzić z bólem. Fizyczny ból ma zagłuszyć cierpienie po stracie rodziny. A płacz ukrywany w wodzie (basen, deszcz) zbyt dumna by go okazać. Ucieka od rzeczywistości i próbuje całkowicie się odciąć od przeszłości. Jest młodziutka (i piękna) i próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Z całkowicie czystą kartą, ale po czasie rozumie, że to nie jest możliwe i że tego tak naprawdę nie chce. To film o wolności i ograniczeniach które ona z sobą niesie. Julie po wypadku uwolniła się (brutalnie) od swojego życia, swojej rodziny, ale czy jest w stanie zacząć całkiem inne życie? Bez ludzi i przeszłości.
"Jestem jak inne. Proszę za mną nie tęsknić.. nie warto"
Niebieski to też rzecz o miłości.. Bezwarunkowej, cierpliwej.. O miłości która ma wiele odcieni.. Której pożądamy, ale też boimy się, że bezpowrotnie ja utracimy, że nas może zniewolić.. Ten strach czasem potrafi paraliżować.. Okazywanie miłości to zdejmowanie maski i w pewien sposób ujawnianie swoich słabości.. Czasem wygodniej żyć w nieświadomości - ale co to za życie? Wolność i miłość splatają się i wzajemnie uzupełniają.
Kieślowski w swoim filmie świetnie ukazał proces komponowania, powstawania poszczególnych partii i próbowania różnych wariantów utworu. Ten film to nie tylko genialny scenariusz, cudowna Binoche, ale także, a może przede wszystkim niesamowita muzyka Zbigniewa Preisnera - główny motyw z filmu, hymn narodów znów będzie tygodniami za mną chodzić. Słowo uznania należy się też dla Sławomira Idziaka za zdjęcia.
To jeden z tych filmów, które mocno działają na widza. Oceniam na dziesięć i polecam.
Żałuję, że nie obejrzałem tego w wersji odnowionej.
Poniżej zwiastun
I finałowy utwór