Suspiria - 2018;
- reżyseria: Luca Guadagnino;
- scenariusz: David Kajganich;
- wybrana obsada: Dakota Johnson, Tilda Swinton, Mia Goth, Jessica Harper, Chloë Grace Moretz;
- gatunek: horror.
Młoda,piękna i utalentowana baletnica trafia do renomowanej berlińskiej szkoły tańca. Susie wie, że czekają ją mordercze treningi, wysokie oczekiwania i wielkie poświęcenie - nie ma pojęcia, że szkoła to coś więcej niż tylko taniec.. taniec nie jest celem samym w sobie, to narzędzie do rozbudzenia tajemnych sił. Swoiste danse macabre.
Suspiria to remake filmu z 1977 roku - ponoć dosyć udany - nie widziałem oryginału więc nie będę się odnosił do tej tezy.
Obraz Guadagnino to hermetyczna forma, inspiracje wieloma filmami grozy i kompletnie zakręcona fabuła. O ile doceniam grę aktorską (Dakota i kilka ról Swinton), zamknięte przestrzenie, znakomitą choreografię to fabuła kompletnie do mnie nie trafia. Pewnie można ten film interpretować na miliony sposobów (matriarchat, siły pierwotne, tajemnica, rytuały przejścia, odniesienia do II Wojny Światowej), ale sam nie czuję się na siłach by to robić. Wprowadzona alegoryczność i wielopoziomowa symbolika mnie przerastają. Może na studiach bym się o to pokusił i pewnie zaliczyłbym bym ten tytuł do wydmuszek - dziś nie będę tego robić (ale otaguję odpowiednio). Wizualnie Suspiria może się podobać, ale czy zachwyca? Osobiście nie czułem wielkiego wow. Za to czułem zmęczenie seansem - film jest zdecydowanie za długi.
Całość oceniam na słabe sześć.
Poniżej zwiastun