Przeznaczenie
(Predestination, Michael Spierig, Peter Spierig, 2014)
Ostatnio jest sporo pozycji, które poruszają kwestię względności czasu. Możliwości zmiany tego co ma być, tego co było.. Oglądając takie pozycje zawsze mam dylemat, na ile przyzwoite są takie podróże.. czy mamy takie prawo (pomijam techniczne możliwości), czy próby podróżowania w czasie nie naruszą porządku świata.. mała przypadkowa zmiana może mieć skutki trudne do przewidzenia.
W Przeznaczeniu zostało postawione kolejne pytanie. Na ile zmiany dokonane w przeszłości wpłyną na decyzje w przyszłości by dokonać zmian w przeszłości... taki dylemat co było pierwsze - kura czy jajko? Jeśli czas jest pętlą to gdzie jest jego początek? Zresztą po Interstellar miałem podobne pytania.
Początek Przeznaczenia był, krótko mówiąc, znakomity... opowiadanie historii przy barmańskim stole. Później było już słabiej.. zapętlenie czasu było zbyt duże. Chociaż nie ukrywam, że ciekawe. Aktorsko też szału nie ma Ethan Hawke, Sarah Snook i Noah Taylor wypadli nieźle, ale bez fajerwerków. Jestem przekonany, że niedługo o tym filmie zapomnę.
Oceniam na naciągane siedem.
Zwiastun