Pokot - 2017;
- reżyseria: Agnieszka Holland, Katarzyna Adamik;
- scenariusz: Olga Tokarczuk, Agnieszka Holland;
- wybrana obsada: Agnieszka Mandat, Wiktor Zborowski, Jakub Gierszał, Patrycja Volny, Miroslav Krobot, Borys Szyc, Andrzej Grabowski, Andrzej Konopka, Tomasz Kot, Marcin Bosak, Katarzyna Herman;
- gatunek: dramat, kryminał.
Miałem przyjemność być na pokazie filmu Pokot w kinie studyjnym Kosmos. Pokaz był wyjątkowy ponieważ po seansie odbyła się krótka rozmowa z Panią Agnieszką Holland.
Pokot wzbudza bardzo skrajne emocje. Jedni wychwalają ten film wskazując na jego głębokie przesłanie, a inni krytykują argumentując, że środowisko myśliwych zostało w nim mocno skrzywdzone. Jak to zawsze bywa przy takich gorących dyskusjach prawda leży zawsze gdzieś w pośrodku.
Piękne góry, spokojna okolica. Życie blisko natury. I spór pomiędzy miejscową nauczycielką (celowo unikam określenia ekolożka) a środowiskiem myśliwych. Kobieta stara się chronić zwierzęta przed bestialskim traktowaniem. W walce z miejscową śmietanką towarzyską, która uwielbia polowania, kobiecie niewielu chce pomóc. Wszyscy udają, że problemu nie ma. Przecież taka jest tu "kultura", Bóg kazał czynić ziemię poddaną, że przecież myśliwi też dokarmiają zwierzynę. Konflikt przybiera ostrzejszą formę gdy w okolicy zaczynają ginąć myśliwi. Wszystkie ślady wskazują, że to natura postanowiła się zemścić. Jak było naprawdę dowiecie się z seansu.
Pod względem aktorskim i technicznym trudno coś temu filmowi zarzucić. Wszystko dobrze współgra na ekranie, a nowe pokolenie filmoznawców dostało świetny film do analiz. Holland zastosowała w tym filmie kilka zabiegów formalnych, które pozwalają na szeroką analizę (np przebarwienia kadrów, rola muzyki, zbliżenia na usta, oczy).
Pokot jest filmem ważnym, ale też trochę przerysowanym. Myślę, że złagodzenie tonów, postaw bardziej uwiarygodniłoby historię, ale także nadało filmowi większą moc argumentu w dyskusji na temat polowań. Potrafię zrozumieć (z trudem) potrzebę odstrzału słabych osobników, regulacji populacji zwierzyny, ale w głowie mi się nie mieści to zbędne okrucieństwo, które towarzyszy tym odstrzałom. Temat niewątpliwie wymaga dyskusji, próby zrozumienia drugiej strony - Pokot podejmuje ten ważny wątek, ale zakończenie psuje przekaz.
Teraz chciałbym kilka słów napisać o spotkaniu po seansie. Rozmowę z reżyserką prowadził Jarosław Makowski, było to dla mnie sporym zaskoczeniem. Rozumiem, że wybory samorządowe są tuż tuż... ale bez przesady. Pytania zadawane przez Pana Jarosława czasem były infantylne, a czasem pokazywały, że prowadzącemu bardziej zależy na promocji własnej osoby niż na merytorycznej rozmowie z reżyserką światowego formatu. Najbardziej mnie rozbawiło stwierdzenie prowadzącego. " Z pokotem jest jak z gender, nie wiadomo o co chodzi". Dalej to już zasłona milczenia. Na szczęście z sali padały też inne pytania. I tu taka mała refleksja. Na sali było sporo osób związanych z kulturą i z filmem, czy nie można było zatrudnić do prowadzenia spotkania na przykład Anity Skwary? Jestem przekonany, że wtedy dyskusja miałaby o wiele głębszy charakter. A może w Polsce już nie chcemy rozmawiać.. ładnie kiwamy głowami i udajemy, że się na wszystkim znamy. Braki prowadzącego nadrabiała Holland, która niezależnie od zadawanych pytań ciekawie opowiadała o swojej pracy.
Pokot oceniam na słabe osiem. Notę podnoszą piękne zdjęcia.
Poniżej zwiastun