Miasto niedźwiedzia,
(Björnstad);
- twórcy:
- HBO Europe, 2020;
- wybrana obsada: Ulf Stenberg, Aliette Opheim, Tobias Zilliacus, Miriam Ingrid;
- kategoria: dramat, mini, wydmuszka, skandynawskie, ekranizacja.
Propozycja od HBO Europe. Do małego podupadającego miasteczka powraca była gwiazda Hokeja. Nowy, ale swój trener ma pomóc miejscowej drużynie odnieść sukces. Peter nie widzi szans na zbudowanie mocnej drużyny, ale proponuje, że będzie trenował juniorów - z nich jeszcze można coś wykrzesać. Miasto potrzebuje jakiegokolwiek sukcesu. Mieszkańcy muszą mieć nadzieję na to, że warto tu żyć.. a dlaczego nie warto? Dlaczego podupada? Tego nie wiemy. Podczas jednej z imprez zostaje zgwałcona córka Peter'a. Dziewczyna początkowo to ukrywa, ale gdy sprawa wychodzi na jaw to całe miasto obraca się przeciwko Peterowi i jego rodzinie. A ma to miejsce w czwartym, przedostatnim odcinku. A co jest wcześniej?
Wprowadzenie w akcję... zaznaczmy wielowątkowe... mamy powracającego do rodzinnych stron, rodzinną tragedię (zmarłe dziecko Petera), konflikt pomiędzy Peterem a byłym kolegą z drużyny, powtarzane wielokrotnie, że miasto upada, wątek homoseksualny jednego z bohaterów, nawet imigranta o ciemniejszej karnacji skóry, który próbuje stać się pełnoprawnym członkiem drużyny. Czy to ma jakiś wpływ na główny wątek jakim jest gwałt i próby wyjaśnienia sprawy? Marginalny. Serial zaczyna się bardzo klimatyczną sceną, Dziewczyna ze strzelbą goni chłopaka, a następnie słychać strzał.. symboliczne, zwiastujące potężną dawkę emocji.. i to była jedyna mocna scena w tym mini serialu. Później to już tylko wprowadzenie w akcję, wiele bezwartościowych wypełniaczy i kompletnie nieprzemyślany finał. Miasto niedźwiedzia miało w sobie niebanalny potencjał. Mogło opowiedzieć o problemie seksu bez zgody i próbie dochodzenia do sprawiedliwości (udanej bądź nie), mogło opowiedzieć o upadku miasta i mieszkańców (to byłby świetny mroczny dramat/thriller) czy też opowiedzieć o ludziach powracających/przyjeżdżających do małego miasteczka. Mógł to być też thriller z wielką tajemnicą sprzed wielu lat. Twórcy zamiast klarownie pójść w pewnym kierunku zafundowali nam ciężkostrawny miks motywów, wątków, które nagle się pojawiają i bez znaczącego wpływu na fabułę znikają. Fatalnie rozpisanej akcji towarzyszą niezbyt wiarygodne postacie i sceny. Picie (jednorazowe) Petera, czy te wspomniana scena pościgu (z początku filmu) to tylko niektóre kurioza. Innymi słowy nawet największy atut filmu okazał się być absurdem. Jak dla mnie totalna wydmuszka. Oceniam na trzy.
Poniżej zwiastun.
https://www.youtube.com/watch?v=hhtra2Qpj-A