Katyń (reżyseria Andrzej Wajda, 2007)
W końcu musiała przyjść ta chwila.. w końcu wypadało obejrzeć Katyń Wajdy... zwlekałem bo przeczuwałem, że nie do końca będzie mi odpowiadać ten tytuł.. i kolejny raz intuicja mnie nie zawiodła..
Chcę zaznaczyć, że doceniam iż Wajda się za ten temat zabrał, ale czy to już nie pora by oddać pola innym... odejść na emeryturę? Katyń, jak łatwo się domyślić, to historia o polskich oficerach, którzy zostali pojmani, a następnie rozstrzelani przez NKWD. Wielki dramat, który na stałe jest w świadomości Polaków, a co za tym idzie, wpływa na nasze stosunki z Rosją - ale nie o tym dzisiaj. Politykę odstawmy na bok.
Katyń pod względem technicznym jest bardzo dobry.. dobry montaż, charakteryzacja, lokalizacje, a przede wszystkim bardzo dobre aktorstwo (Chyra, Ostaszewska, Żmijewski, Stenka, Małaszyński, Englert). Są to niezaprzeczalne atuty produkcji.. natomiast dla mnie nie do przyjęcia jest forma filmu, jego wydźwięk, czarno-biała optyka, a przede wszystkim skrajny polski mesjanizm.. kurka wodna lubię patos, ale bez przesady. Ktoś może powiedzieć, że nie powinienem się tego czepiać, bo to film opowiadający o prawdziwych, traumatycznych wydarzeniach, ale dla mnie to właśnie jest powód by to akcentować.. Prawda historyczna powinna być podawana w mniej nachalny sposób...
Katyń jest filmem potrzebnym, ważnym, ale absolutnie nie jest arcydziełem. Oceniam na mocne sześć.
Zwiastun