Kapitan Marvel,
(Captain Marvel) - 2019;
- reżyseria: Anna Boden, Ryan Fleck;
- scenariusz: Geneva Robertson-Dworet, Anna Boden;
- wybrana obsada: Brie Larson, Samuel L. Jackson, Ben Mendelsohn, Jude Law, Annette Bening, Lashana Lynch, Clark Gregg, Gemma Chan, Djimon Hounsou;
- gatunek: akcja science fiction.
Zaczynamy od wielkiego hołdu dla Stan'a Lee, a kończymy wielką zapowiedzią najnowszych Avengers. Zresztą Kapitan Marvel sporo wnosi do tego uniwersum. Poznajemy genezę nazwy, początki Tarczy, upodobania Fury'ego, okoliczności utraty przez niego oka i mnóstwo, mnóstwo smaczków, ale przecie to nie o tym jest ten film. Jego głównym bohaterem jest kot, który tak naprawdę jest bardzo niebezpiecznym zwierzęciem... wróć.. to wcale nie film o kocie. Kapitan Marvel to o niej jest ten film. Dziewczyna bez pamięci, która ma olbrzymią moc w dłoniach jest trenowana na żołnierza. Ma walczyć przeciwko rasie, która niszczy inne cywilizacje i planety. Okrutny wróg. Pierwsza misja kończy się porażką, a nasza bohaterka dostaje się do niewoli. I więcej nie będę spojlerować. Powiem tylko, że jest kilka ciekawych zwrotów akcji.
Nie rozumiem skąd tyle hejtu wokół tego filmu. Fabuła stoi na przyzwoitym poziomie, aktorsko jest znakomicie, a do tego mamy sporo akcji, popkulturowych nawiązań i niemałą dawkę humoru. Czyli ma wszystko do czego przyzwyczaił nas Marvel - a hejt nadal jest. Nie ogarniam tego.
Wspomniałem, że aktorsko jest dobrze? Ano tak. Brie Larson zagrała naprawdę świetnie - dawno nie było filmu marvelowskiego z taką fajną superbohaterką. Scarlett może się schować ;p.
Złośliwi twierdzą, że film powinien mieć inny tytuł.. np Fury, kobieta i kot... - jest w tym trochę racji ;)
Oceniem na ósemeczkę. Dobrze się bawiłem.
Poniżej zwiastun