Człowiek na krawędzi (Man on a Ledge, reżyseria Asger Leth, 2012)
Pamiętam, że jak ten film wchodził do kin to byłem przekonany, że będzie to dramat, że będzie opowiadał o próbie samobójczej. Jakże fabuła mnie pozytywnie zaskoczyła. Zamiast dramatu społecznego dostałem przyzwoity thriller. Bezrefleksyjny, ale nieźle skonstruowany. Jest trochę absurdów i totalnych nieporozumień sytuacyjnych, ale film się dobrze oglądało. Czysta i lekka rozrywka.
Akcja filmu rozpoczyna się tak - pewien facet (Sam Worthington) wychodzi na gzyms wysokiego budynku. Zostaje szybko zauważony przez przechodniów, a chwilę później przyjeżdża policja, która blokuje ulice wokół miejsca zdarzenia. I nic więcej nie napiszę - bez spojlerowania.
W drugim planie wystąpili: Elizabeth Banks, Jamie Bell, Edward Burns, Anthony Mackie, Genesis Rodriguez, Ed Harris.
Człowiek na krawędzi zasłużył na siedem, ale nie oszukujmy się - nie zostanie na długo w pamięci.