Ułatwienia dostępu

Czarna Pantera - 2018

czarna pantera

Czarna Pantera,
(Black Panther) - 2018;
- reżyseria: Ryan Coogler;
- scenariusz: Joe Robert Cole, Ryan Coogler;
- wybrana obsada: Chadwick Boseman, Michael B. Jordan, Lupita Nyong'o, Danai Gurira, Martin Freeman, Angela Bassett, Forest Whitaker, Daniel Kaluuya, Winston Duke, Andy Serkis, Letitia Wright;
- gatunek: akcja, science-fiction.

Kolejny marvelowski superbohater doczekał się własnego filmu. O Czarnej Panterze dożo pozytywnie pisano jeszcze przed premierą. Były to niemalże same pochwały i sugestie, że to będzie jeden z najlepszych filmów uniwersum. No i mamy samospełniające się proroctwo. Czarna Pantera w kilka dni rozbiła bank i zarobiła ponad 200 milionów dolarów. Niesamowity wynik. Jestem pełen uznania. Nie dla filmu, ale dla machiny promocyjnej.
Wakanda to fikcyjne państwo gdzieś w Afryce. Z pozoru kraj trzeciego świata, ale pod maską kryje się supernowoczesne państwo, którego struktura społeczna jest rodem z krajów trzeciego świata.. ale może nie będę oceniać tego aspektu. Jest też książę, który musi objąć tron, ale najpierw, niczym Simba, musi się zmierzyć z każdym, kto do tronu rości sobie prawa. Niby mamy nowoczesność, ale i tak władza oparta jest na brutalnej sile. Przynajmniej nie udają, że jest inaczej.

czarna pantera scena
Wracając do fabuły. Książę wygrywa walkę, zostaje królem, ale szybko okazuje się, że żyje jeszcze jeden pretendent do tronu. I to z nim musi walczyć jeszcze raz. Zakończenie jest, podobnie jak cały film, dosyć przewidywalne. Fabularnie film jest kopią pozostałych produkcji Marvel'a. Bo czym się różni Czarna Pantera od powiedzmy Thor'a? Pozbawiona supermocy musi udowodnić, że zasługuje na tron. Gdzie w tym wszystkim świeżość? W tym, że większość obsady jest czarnoskóra? A jakie to ma znaczenie? Czarna Pantera to film, produkt, który ma całkiem wysoki poziom, ale niczym nie różni się od pozostałych produkcji Marvel'a. Niezbyt oryginalny scenariusz obudowano znakomitymi efektami specjalnymi oraz ciekawą, intrygującą muzyką. Na plus muszę też zaliczyć oba czarne charaktery. Ulysses Klaue grany przez Andy'ego Serkis'a to postać, która powinna dostać swój własny film. W ogóle to dlaczego nie powstają filmy o antybohaterach? To rozczarowujące. Świetnie też wypadł Michael B. Jordan jako Erik. W jego postaci, pomimo fatalnych dialogów, była niezła energia. Szkoda, że jego śmierć (nikt przecież nie sądził, że przeżyje) była tak bezlitośnie ckliwa.
W ogóle to dziwny jest wydźwięk tego filmu. Tym dobrym jest facet, który pochodzi z elitarnej, królewskiej rodziny, od małego ma wszystko czego zapragnie i wychował się w bogatym państwie. Natomiast tym złym jest sierota, która wychowała się na biednym blokowisku gdzieś na Bronx'ie. Gdzie śmierć mogła spotkać każdego, ale pomimo to robiła wszystko by przeżyć i coś osiągnąć w życiu. To nie powinno być raczej odwrotnie? Po seansie Czarnej Pantery przypomniał mi się Książę w Nowym Jorku.
Wątpię bym do tego filmu kiedyś wrócił.
Średni superbohater w towarzystwie nieprzeciętnych kobiet.
Oceniam na sześć z małym plusem.
sześć
Poniżej zwiastun