Co się zdarzyło w Las Vegas
(2008, reż. Tom Vaughan) to sympatyczna komedia romantyczna (słowo komedia jest tu trochę nieadekwatne, ale niech już będzie).
Niespecjalnie udana, ale całkiem dobrze się ogląda. Mamy przypadkową parę Cameron Diaz i Ashton Kutcher (nie są to moi ulubieni aktorzy), która przypadkiem (ach te alkohole) bierze ślub. Reszty możecie się domyślić.
Nie warto się rozpisywać. W roli drugoplanowej zobaczycie też Zacha Galifianakisa.
Można obejrzeć, zwłaszcza w leniwe niedzielne popołudnia.
Oceniam na siedem
Czarny Czwartek : Janek Wiśniewski Padł (reż Antoni Krauze, 2011).
Na ten film czekałem dosyć długo, w końcu go obejrzeliśmy. Nie jest to kino wybitne. Jest to film przyzwoity, jeden z niewielu, który opowiada o wydarzeniach PRL nie przez pryzmat Kościoła.
To ważne, to też podnosi ocenę.
Z drugiej strony twórcy filmu w padli w pułapkę mitologizowania czasów komunistycznych. Film przedstawia postawy ludzkie w sposób czarno-biały. Dobrzy, niewinni - tutaj, a tam - ZOMO.
Miałem nadzieję, że uda się tego uniknąć. Że wydarzenia grudnia 1970 zostaną ukazane w szerszym kontekście. Że ten film czegoś Nas nauczy o historii. Dostaliśmy jednak jednowymiarową, patetyczną kalkę, którą wzmocniono oryginalnymi ujęciami z tymtych wydarzeń.
Dlatego też ciężko nazwać ten tytuł filmem historycznym. Brakło kontekstu historyczno-kulturowego.
Mimo wszystko, cieszę się, że ten film powstał.. jest szansa, że powstaną kolejne, bardziej odważne, które w pełni ukażą złożoność tamtych lat.
Aktorsko film też nie powala na kolana. Jedyna rola, która jakoś utknęła mi w pamięci to Wojciech Pszoniak jako Gomułka. Świetna robota.
Film oceniam na siedem.
Super 8
(2011, reż. J.J. Abrams). Na tym tytule strasznie się zawiodłem. Spodziewałem się, czegoś genialnego, odkrywczego, a dostałem przeciętny film, o którym szybko się zapomina.
Wiem, że to był hołd dla Spielberga (producent), że formuła miała przypominać filmy z lat osiemdziesiątych, ale ja fabularnie wyszło bardzo słabo. Nie pomogą tutaj ładne efekty specjalne.
Film okazał się wydmuszką. Jak dla mnie to kandydat na rozczarowanie roku. Główne role zagrali : Kyle Chandler, Elle Fanning (największy atut filmu), Joel Courtney, Riley Griffiths.
Moja ocena to sześć (naciągane zresztą).
Krótko, bo czasu nie ma za wiele. Fast Five (2011 reż. Justin Lin) to piąta odsłona Szybkich i Wściekłych.
Główne role zagrali Vin Diesel, Paul Walker oraz Dwayne Johnson. To najsłabsze ogniwa filmu.
Nie trawię mięśniaków, którzy grają jedną miną.
I za to obniżam ocenę. Bardzo spodobał mi się za to scenariusz i wykonanie. To już nie tylko bezcelowe ściganie się autami, pojawił się cel wyższy ;) Film bardziej przypominał mi włoską robotę niż pozostałe części cyklu. To dobrze. Akcji jest bardzo dużo.
Tak wielu skasowanych aut dawno nie widziałem. Nie szkodzi, że to było nieprawdopodobne i przeczyło prawom fizyki.
Od Fast Five oczekiwałem rozrywki i to też otrzymałem.
Zakończenie pokazuje, że twórcy serii mają już pomysły na kolejne epizody ;)
Moja ocena to słabe osiem
Baby są jakieś inne - to fakt.
Tym zdaniem mógłbym podsumować film, ale nie zrobię tego.
Nowy tytuł Marka Koterskiego wymaga dłuższej notki.
Na ten tytuł wiele osób czekało. Czekali na nowy film o Adasiu Miałczyńskim.
Czy film rozczarowuje? Moim zdaniem tak.
Film nie jest arcydziełem. Daleku mu do Dnia Świra.
Prawie cała akcja toczy się w aucie. Dwaj panowie jadąc rozmawiają o kobietach (babach).
Sporo mówią o ich charakterach, ale jeszcze więcej dowiemy się z tego filmu o mężczyznach.
Film jest komedią, ale jak to bywa u Koterskiego, komedią gorzką. W połowie filmu przestajemy się śmiać, zaczynamy dostrzegać, że ten film jest o nas, a nie lubimy się śmiać z samych siebie.
Większość dialogów jest dobra, ale zdarzały się momenty, które zwyczajnie były wbite na siłę, by wypełnić czas. Film ma równe 90 minut. Czyli absolutne minimum, jakie powinny mieć współczesne filmy pełnometrażowe.
Męcząca jest też formuła filmu. Męcząca dla widza i aktorów, którzy grali w tej produkcji. Gra w jednej pozycji na green screenie, to nie było łatwe.
Moim zdaniem ten zabieg był zbędny, przecież podobne rozmowy mieliśmy w Testosteronie, gdzie większa liczba plenerów jakoś nie przeszkadzała.
Jedno miejsce akcji próbowano zdynamizować różnymi (czasem dziwnymi) ujęciami kamery. Na niewiele zdały się te próby.
Na wielki plus musimy zaliczyć grę Adama Woronowicza i Roberta Więckiewicza. Świetna robota.
Jak wypada całość? Na naciągane siedem. Oczekiwałem czegoś lepszego.
W rocznicowy piątek mieliśmy okazję obejrzeć dwa filmy.
Były to : Dom Snów oraz Baby są jakieś inne, ten drugi zrecenzuję w kolejnej notce.
Dom snów (2011, reż.Jim Sheridan)to thriller-psychologiczny. Wiem, że nie ma takiego gatunku film psychologiczny, ale czasem takie określenie pasuje;)
Film nie jest w niczym oryginalny. Motyw domu, który ma swoją historię, był wielokrotnie przerabiany. Mimo braku oryginalności Dom Snów dobrze się ogląda. Oczekiwałem lekkiego filmu, o prostych środkach wyrazu. Taki też film dostałem. Nawet trochę więcej, gdyż film kilka razy pozytywnie mnie zaskoczył.
Aktorsko też jest dobrze. Daniel Craig kolejny raz udowodnił, że jest przyzwoitym aktorem. Dostojnie facet się starzeje.
W pozostałych rolach zobaczymy Naomi Watts oraz Rachel Weisz.
Całość, mimo niewysokich lotów, oceniam na osiem.
60 sekund
(2000 rok)
W końcu sobie przypomniałem o tym filmie. Film ma wielu wiernych fanów, ale mnie jakoś nie zachwycił. Dzieło Dominica Seny to prosta historia o kradzieży samochodów. Znany, emerytowany, złodziej aut (Randal Raines-Nicolas Cage) musi wrócić do zawodu by ratować brata (Giovanni Ribisi). Zadanie ma niełatwe. W kilka dni ma ukraść równo 50 zamówionych aut. Jest to robota nie dla jednej osoby, dlatego kompletuje drużynę, która ma umożliwić terminowe wykonanie roboty. Zadanie utrudnia jeszcze zawzięty policjant (Delroy Lindo), który śledzi każdy krok Randala. W pozostałych rolach zobaczymy : Angelinę Jolie oraz Roberta Duvalla.
Mocnym atutem filmu są auta i pościgi, ale tych ostatnich jest zwyczajnie za mało. Mam też wrażenie, że na scenie jest za dużo postaci i wątków pobocznych. Z drugiej strony pewne główne wątki nie zostały dopowiedziane.
60 sekund nieźle sie ogląda, ale cały czas mi czegoś brakowało.
Film oceniam na solidne siedem.
W październikowym Filmie Bartosz Żurawiecki pisze o tym jak rosną jego zaległości w oglądaniu filmów, że nie ma fizycznej możliwości by wszystko obejrzeć. Zaliczyć. Do premier kinowych, których jest coraz więcej, dołączają seriale telewizyjne, których poziom jest coraz wyższy.
Zdałem sobie sprawę, że ja prawie nie oglądam filmów. Ostatnie miesiące to głównie śledzenie nowości telewizyjnych. Wiem, że wiele tracę, ale zawsze trzeba wybrać. Na chwilę obecną wybieram produkcje telewizyjne. Czy do pominiętych premier filmowych wrócę ? Możliwe, że do niektórych tak. Do tych, które przetrwają próbę czasu. O których będzie się dobrze pisało na blogach, forach, w prasie. Na chłodno dobierając repertuar - kiedy kampanie promocyjne ucichną. Ostatnio do kin trafia za dużo słabych filmów. Wiem, że repertuar trzeba czymś wypchać, ale niektóre tytuły od razu powinny wyjść na DVD
Z tego też powodu nie znajdziecie u mnie filmów, które ocenię na jeden lub dwa.. takich staram się nie oglądać. Szkoda czasu.Już wolę dobry tytuł obejrzeć kilka razy.
Poza tym poza kinem (komputerem, telewizorem) też jest życie. Czas zacząć więcej czytać ;)
To pierwszy serial obejrzany na nowym mieszkanku.
W końcu przeprowadzka zakończona :) Z pozytywnym efektem.
Pisząc serial lekko przesadzam, bo to mini seria (6 odcinków) wyprodukowana przez BBC. Na SILK trafiłem przypadkiem. Przeglądałem listy tłumaczeń Grupy Hatak i tam mi się objawił.
Silk to tytuł prawniczy. Opowiada o pracy jednej kancelarii prawniczej. Życie prywatne "adwokatów" jest zredukowane prawie do zera. Ważne jest tylko to, co związane z pracą.
Dzięki Silk poznałem różnicę między amerykańskim, a brytyjskim sądownictwem. Systemy prawne obu krajów anglosaskich, na papierze, wyglądają podobnie, ale jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach.
W jednym z odcinków Sędzia mówi do "adwokata", że to nie Ameryka, i że tutaj po sali się nie chodzi. Takich różnic w przebiegu rozprawy sądowej jest więcej. Dużo więcej. Różnice też występują w funkcjonowaniu kancelarii adwokackiej. Chcecie je trochę poznać, to obejrzyjcie Silk.
No i jestem po premierze superprodukcji Terra Nova.
Serial kręcony przez Spielberga zapowiada się naprawdę dobrze. Jest akcja, świetne efekty specjalne oraz ciekawi bohaterowie.
Zapowiada się hit sezonu. No chyba, że fabularnie to schrzanią ?
Jestem dobrej myśli.
Pierwszy odcinek jest naprawdę dobry.. no i były dinozaury;)