Pracowity tydzień, ale może to i lepiej. Myśli skupiają się na tym. Okazuje się, że budowana stabilność ma cały czas pływające fundamenty. Trzeba nad tym popracować.
Pora na trzecią odsłonę mojej listy, na którą nie macie prawa głosować. Zawsze możecie coś proponować. Sugerować na piwie czy coś. Możecie też pisać o swoich skojarzeniach, wspomnieniach związanych z tymi kawałkami.
Pięć utworów, które były (są) w ostatnich dniach w mojej głowie. Kolejność tym razem nie ma znaczenia. Wszystkie przyciągnęły moją uwagę.
1. Opie Wake Song - Greg Holden - The Lost Boy
-
- jak będą napisy to dziś obejrzę finał piątego sezonu SOA - jest rewelacyjny.
2. Soundgarden - Black Hole Sun
-
- brat przypomniał mi o tym kawałku - dzięki
-
3. Dżem - Modlitwa III
-
- nadal nie potrafię się modlić.. a kawałek siedzi w mojej głowie.
-
4. Emilie Simon - Bel Amour
-
- wspomnienie filmu Delikatność - piękny utwór. Nie mam pojęcia o czym.. ale podoba mi się.
-
5. Brian May - Too much love will kill you
-
- poznałem kawałek jakiś czas temu, całkiem przypadkiem... i nawet wiem o czym jest.
-