W zasadzie to ten wpis powinien się nazywać Moja lista 357.
Od wielu miesięcy, w zasadzie lat nie jestem blisko z muzyką. Telewizor często leciał zamiast radia, a ulubione playlisty były ograniczone tylko samochodowych podróży. Ta sytuacja się zmieniła gdy zacząłem być patronem i słuchaczem Radia357. Telewizor, szumiące tło, został zastąpiony radiem. Radiem, którego da się słuchać całymi dniami. Skutkiem ubocznym tego słuchania jest to, że znowu zacząłem się orientować w polskich nowościach.
Poniżej pięć polskich utworów, które poznałem dzięki Radiu357. Oczywiście zachęcam do słuchania i patronowania.
Od jakiegoś czasu lubię Kwiat Jabłoni. Dorosłe już dzieci Kuby Sienkiewicza (Elektryczne Gitary) wspólnie grają, koncertują i zarażają pozytywną energią. Trochę przypadkiem się dowiedziałem, że grają pobliżu i kupiłem bilety na koncert do Chorzowskiego Centrum Kultury. Za całe 20 złotych bilet. Koncert odbywał się ramach festiwalu Kombinat i byłem przekonany, że w jednej cenie dostanę wartość dodaną - może odkryję jakieś nowe zespoły? Kombinat okazał się tworem mocno przekombinowanym, a dobór zespołów lepiej przemilczeć...
a może jestem zbyt mało czuły w ten listopadowy wieczór ;p
Minął ponad rok od ostatniego zestawienia Mojej Listy. To dużo czy mało? To zależy.. ale nie o tym teraz... ostatnio jakieś ciemniejsze chmury zaczęły się pojawiać w głowie. Uczucie coraz większego niedopasowania do miejsc, w których jestem. Pewnie to minie (albo miejsca), ale ma wpływ na to co słucham.
Zestawienie listy tradycyjne. Pięć utworów kolejność raczej przypadkowa. Każdy utwór coś znaczy.
Po roku od ostatniej listy pojawia się kolejna.
Zbliża się premiera Mayans M.C, właśnie pojawił się kolejny poster, a dla mnie to znakomita okazja do zrobienia kompilacji najbardziej zapamiętanych utworów z Sons of Anarchy.
Nie muszę chyba przypominać, że ten serial miał fenomenalny soundtrack.
Takie zestawienie utworów można by robić dla każdego sezonu, ale nie będę aż tak drobiazgowy.
Poniżej przedstawiam listę dziesięciu (nie potrafiłem ograniczyć się do pięciu) utworów, które cały czas goszczą na moich listach odtwarzania.
Jeśli ktoś nie kojarzy, nie widział, tego serialu to zdecydowanie polecam.
Jedna z ciekawszych serialowych produkcji.
Jeszcze trochę, jeszcze chwila i rozpoczynam urlop. Czy zasłużony? Nie mam pojęcia, ale jestem przekonany, że potrzebny.
Ostatnie dni mijają mi dosyć pracowicie, a w głowie chodzi cały czas jeden kawałek.
Znów jest to utwór gdzieś usłyszany na małym (czy za małym?;p) ekranie.
Podoba mi się ten rytm, wokal i chórki. Do tych ostatnich mam chyba słabość.
Zapraszam do posłuchania, może i Wam się spodoba.
Nie za wiele słucham ostatnio muzyki, ale czasem to ulega zmianie i wałkuję znane kawałki. Dziś utwór Somewhere Only we Know Keane. Kawałek, jak i zespół całkowicie mi obcy, ale usłyszany przypadkiem kilka miesięcy temu nie chce mnie opuścić.
Co ciekawe - usłyszana wersja była ulicznym coverem znalezionym gdzieś na Facebook'u.
Zachęcam do posłuchania.
Udanego weekendu życzę
Miałem dziś przyjemność oglądać film Okja (notka wkrótce). Podczas seansu przewinął się motyw rumuńskiej kapeli z charakterystycznycznymi instrumentami dętymi - momentalnie uruchomiły się skojarzenia. Otworzyła się lekko zakurzona szufladka z Goranem Bregovic'em, kieszonka z Ederlezi. Ileż razy ja tego słuchałem.. kiedyś to mocno na mnie działało. Dziś moc nie ta, ale i tak czuję delikatne ciary, zwłaszcza na TV Screen (track 4).
Najlepiej słuchać głośno i z dobrym basem.
Muzyka to nie moja miłość.. niby cały czas towarzyszy, ale nie potrafi odnaleźć stałego miejsca w mojej duszy. Widać nieczuły jestem.
Dziś lista (być może ostatnia), po długiej przerwie, składająca się z utworów, które jakoś mi towarzyszą ostatnio... chociaż nie intensywnie.
Zwróciliście, że to lato nie ma muzycznego motywu przewodniego? Bynajmniej nie mam na myśli Singing In The Rain. Kolejność kawałków jest przypadkowa.
5. ZAZ - "Si jamais j'oublie"
Zaczynamy po francusku. Nigdy się nie nauczę tego języka a coraz bardziej mnie pociąga. A może to Francuzki? Kogo to obchodzi. Kawałek budzi we mnie mega ciepłe uczucia.
https://www.youtube.com/watch?v=5ZDsCJ4rGD4
Nie wiem czy wiecie, że 24 marca na polskim rynku ukaże się ciekawa płyta. Mowa o projekcie Adama Darskiego (Nergal) i John'a Porter'a Me And That Man, natomiast płyta będzie się nazywała Songs Of Love And Death.
Póki co ukazał się singiel My Church Is Black , który pozytywnie mnie zaskoczył. Mieszanka gatunkowa, która niesamowicie mi przypadła do gustu. Czuję to motywy, które kojarzą mi się z pierwszym sezonem True Blood, ale także wyczuwam inspirację twórczością Cave'a. Zresztą co tu dużo pisać. Posłuchajcie i dajcie znać co myślicie.