Michael Fassbender
-
Zabójca - 2023
Zabójca,
(The Killer) - 2023;
- reżyseria: David Fincher;
- scenariusz: Andrew Kevin Walker;
- wybrana obsada: Michael Fassbender, Tilda Swinton, Charles Parnell, Arliss Howard, Kerry O'Malley, Sophie Charlotte, Sala Baker;
- kategoria: film, ekranizacja, komiks, kryminał, thriller, akcja, Netflix.
Płatny zabójca. Spokojny, wyrachowany, planujący z wyprzedzeniem. Drobiazgowo przygotowuje się do każdego zlecenia. Stara się nie dawać pola manewru przypadkowi. Tylko dokładność i opanowanie zapewnia sukces. A sukcesem jest śmierć osoby na zleceniu. Nie przypadkowej kobiety.
Błąd podczas zlecania sprawia, że Zabójca traci wsparcie swojej organizacji. Błąd w tym fachu oznacza koniec. Zabójca staje się celem i długość dalszego życia zależy od jego umiejętności. Zabójca nie chce biernie czekać i postanawia sam "złożyć wypowiedzenie". -
Adwokat - 2013
Adwokat,
(The Counselor) - 2013;
- reżyseria: Ridley Scott;
- scenariusz: Cormac McCarthy;
- wybrana obsada: Michael Fassbender, Cameron Diaz, Javier Bardem, Penélope Cruz, Brad Pitt, Bruno Ganz, Rosie Perez;
- kategoria: film, dramat, kryminał.
Bardzo dobry reżyser, scenarzysta, który ma na koncie Pulitzera i znakomita obsada. Co może wyjść nie tak? Film z takimi atutam powinien być wielkim sukcesem kasowym a co ważniejsze powinien na stałe się zapisać w historii kina. No cóż, sukces nie zawsze jest gwarantowany.
Fabuła wydaje się być intrygująca.
Znany prawnik, lubiący wygodne życie zostaje skuszony wizją łatwego zarobku. Niezbyt legalnego, ale ponoć ryzyko jest minimalne. Minimalne, nie znaczy zerowe. Sprawa nie idzie po myśli a główny bohater musi sprawę wyjaśnić mafijnym bossom. Tylko, że oni nie bardzo chcą rozmawiać. Przemyt prochów się nie udał i teraz trzeba zlikwidować winnych tej sytuacji. Tu nie ma miejsca na negocjacje. -
X-Men: Mroczna Phoenix - 2019
X-Men: Mroczna Phoenix,
(Dark Phoenix) - 2019;
- reżyseria: Simon Kinberg;
- scenariusz: Simon Kinberg;
- wybrana obsada: Sophie Turner, James McAvoy, Michael Fassbender, Jennifer Lawrence, Nicholas Hoult, Tye Sheridan, Alexandra Shipp, Evan Peters,Jessica Chastain, Kodi Smit-McPhee;
- kategoria: science fiction, Marvel, akcja, X-Men.Jean Grey należy do starszego pokolenia mutantów. Została przygarnięta przez Xaviera w wieku kilku lat, ale cały czas do końca nie zdaje sobie sprawy z siły swojej mocy. Po jednej z misji jej zdolności ulegają zwielokrotnieniu i dziewczyna przestaje nad sobą panować. Sieje zniszczenie i cały czas próbuje odkryć kim jest naprawdę. Po kilku rozwałkach dochodzi do oczywistego finału, który urozmaicają dodatkowi przeciwnicy. Całość, grubo szyta bitwami, może i jakoś trzyma się kupy, ale nie zmienia to faktu, że z ekranu wieje nudą. Salsa, upss Jean ma jedną, może dwie miny, a resztę nadrabiają efekty specjalne. Jej postać nie budzi niezbędnego zaangażowania widza, a nie ukrywajmy - McAvoy, z bocznego siedzenia, całego filmu nie poprowadzi.
-
Pierwszy śnieg - 2017
Pierwszy śnieg,
(The Snowman) - 2017;
- reżyseria: Tomas Alfredson;
- scenariusz: Søren Sveistrup, Hossein Amini, Peter Straughan;
- wybrana obsada: Michael Fassbender, Rebecca Ferguson, Charlotte Gainsbourg, Jonas Karlsson, J.K. Simmons, Val Kilmer;
- gatunek: kryminał.Ekranizacja powieści Jo Nesbo o tym samym tytule. Przez długi czas wahałem się czy obejrzeć ten film przed przeczytaniem książki, czy też nie. W końcu zaryzykowałem, chciałem móc poznać tą ekranizację bez balastu w postaci książki. Próbować ocenić w miarę obiektywnie.
W śnieżne dni ktoś morduje kobiety. Zero śladów, niemal brak punktów wspólnych - tylko bałwany obserwujące miejsca zdarzeń. Morderca czuje się pewnie i zaprasza do zabawy lubiącego wypić detektywa Harry'ego Holle'a.
Początek filmu nie zwiastował katastrofy. Niezłe ujęcia, plenery, fajna, niebanalna obsada i całkiem przyzwoite wejście w akcję. Pozytywne wrażenie znika już po około piętnastu minutach. Wizualnie nadal wszystko gra, ale w filmie brakuje jakiegokolwiek napięcia. Co z tego, że do obsady zaproszono utalentowanych aktorów skoro nie dano im możliwości na rozwinięcie skrzydeł? -
Steve Jobs - 2015
Steve Jobs - 2015;
- reżyseria: Danny Boyle;
- scenariusz: Aaron Sorkin
- wybrana obsada: Michael Fassbender, Kate Winslet, Seth Rogen, Jeff Daniels, Katherine Waterston;
- gatunek: biograficzny.Miałem do wyprasowania stertę ubrań, a że golfów nie noszę to puściłem biografię Jobs'a.
Steve od wielu lat przez wierne rzesze wyznawców jest uważany za wielkiego wizjonera i osobę, która zrewolucjonizowała rynek elektroniki użytkowej.
Czy był wizjonerem? Śmiem wątpić. Wiele jego pomysłów było kompletnie nietrafionych, ale nie można mu odmówić wielkiego talentu marketingowego. Wiedział jak należy produkty sprzedawać i z wad uczynić wielkie zalety. Mam tu na myśli chociażby brak sprzętowej kompatybilności sprzętów Apple z urządzeniami innych producentów. To co przez wiele lat było wadą okazało się genialnym marketingowym posunięciem. Na przejściówkach, kabelkach Apple zarabia miliony, a kolejne nowe urządzenia są jeszcze bardziej hermetyczne niż poprzednie generacje. Poza tym łatwiej projektować system na kilka konfiguracji sprzętowych niż na wszystkie możliwe warianty.
Wróćmy do samego Jobs'a - przecież to o nim jest ten film. Jobs był taki jak jego sprzęty. Kompletnie niekompatybilny z innymi ludźmi. Charakter Jobs'a widać również w budowie urządzeń Appla. Są to sprzęty, w których użytkownik jest mocno ograniczony, nie ma zbyt wielu ustawień, opcji konfiguracyjnych, możliwości upgrade'u czy też samodzielnej naprawy. Producent ma kontrolę nad wszystkim a użytkownik może ze sprzętu korzystać tylko tak, jak to producent sobie wymyślił. To Steve w czystej postaci. To był człowiek, który uwielbiał mieć kontrolę nad wszystkim. Z wiekiem to się u niego nasilało. -
Assassin's Creed - 2016
Assassin's Creed - 2016;
- reżyseria: Justin Kurzel;
- scenariusz: Michael Lesslie, Bill Collage, Adam Cooper;
- wybrana obsada: Michael Fassbender, Marion Cotillard, Jeremy Irons, Brendan Gleeson, Charlotte Rampling, Michael Kenneth Williams, Denis Ménochet, Ariane Labed;
- gatunek: przygodowy.No to kolejna pozycja w kinie zaliczona. Wybór tym razem nie był zbyt udany. Wysokobudżetowa ekranizacja bardzo znanej gry (nie grałem) mogła być wielkim hitem kasowym.. obawiam się, że pomimo fajnej obsady film nie spełnia oczekiwań widzów i graczy. Producenci kolejny raz zaserwowali nam produkt, który poza niezłym opakowaniem (promocja) nie ma w sobie nic co przyciąga uwagę widzów.
Historia - trwająca wiele stuleci walka pomiędzy Asasynami a Zakonem Templariuszy ukazana z perspektywy przypadkowej osoby, która zostaje porwana bo ma w swoim DNA wspomnienia swoich przodków.. dosłownie. Na ekranie nie wygląda to zbyt przekonująco. Cal (o nim mowa) za pomocą specjalnej maszyny ma przeżywać wspomnienia swojego prapraprapra-(i jeszcze trochę pra)-dziadka i dzięki temu Templariusze odkryją gdzie ten przodek (oszczędzę Wam kolejnego pra) ukrył magiczny artefakt, w którym zakodowana jest ludzka wolna wola. -
X-Men: Apocalypse - 2016
X-Men: Apocalypse - 2016;
- reżyseria: Bryan Singer;
- scenariusz: Simon Kinberg;
- wybrana obsada: James McAvoy, Michael Fassbender, Jennifer Lawrence, Nicholas Hoult, Oscar Isaac, Rose Byrne, Evan Peters, Josh Helman, Sophie Turner, Tye Sheridan, Kodi Smit-McPhee, Ben Hardy, Alexandra Shipp, Olivia Munn, Hugh Jackman;
- gatunek: akcja, science-fiction.No to kolejny film Marvela za mną. Czy ktoś potrafi z pamięci je wszystkie wymienić?
Apocalypse jest jednym z pierwszych mutantów, który posiada wiele mocy, które czynią go niemal nieśmiertelnym. Po tysiącach lat uwięzienia zostaje (przypadkiem?) obudzony i uwolniony. Nowy świat niespecjalnie mu się podoba. Z pomocą czterech zwerbowanych pomocników chce utworzyć nowy świat, w którym słabi ludzie będą podlegli mutantom. Oczywiście profesor Xavier nie może na to pozwolić więc rozpoczyna się walka pomiędzy mutantami. Czy nie brzmi Wam to znajomo? Powiedzmy sobie otwarcie - najnowsza odsłona X-Men'ów fabularnie jest nijaka. Groźny przeciwnik i wielka rozwałka na koniec - ileż razy to już widzieliśmy. O wiele bardziej sobie cenię filmy Marvel'a, które ukazują powstawanie i rozwój jednej postaci, jej talenty, rozwój i emocje, które temu towarzyszą. W najnowszym filmie mamy przesyt bohaterów, z którymi nijak nie da się identyfikować, brakuje pozytywnego bohatera pierwszoplanowego, który by się mocniej wyróżniał na tle pozostałych X-Men'ów. -
X-Men: Przeszłość, która nadejdzie - 2014
X-Men: Przeszłość, która nadejdzie
(X-Men: Days of Future Past, reżyseria Bryan Singer, 2014)
Za ten film zabierałem się od pół roku, w końcu nominacja Oscarowa mnie mocniej zmobilizowała. Na wstępie chcę zaznaczyć, że jestem ciut zmęczony filmami bazującymi na komiksach Marvela. Może tego zbyt dużo w krótkim czasie obejrzałem... Najnowsza odsłona X-Menów jest jedną z najlepszych pozycji cyklu. Film jest znakomicie zmontowany. Posiada fajną, przemyślaną fabułę, w której nie brakuje elementów humorystycznych. Aktorsko też jak najbardziej na plus.. standardowa obsada plus kilka świeżości (Peter Dinklage). W samym filmie jest niewiele świeżości (bo to cykl), ale ogląda się go z satysfakcją.
Fabuła? Wolverine jest przesłany do lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku by zapobiec wydarzeniom, które spowodują niechybną zagładę mutantów.. wiadomo, że mieszanie w przeszłości nigdy nie jest takie proste jak się może wydawać. -
Bękarty wojny - 2009
Bękarty wojny (Inglourious Basterds, reżyseria Quentin Tarantino, 2009)
Kolejna pozycja, która miesiącami czekała na obejrzenie. W końcu zostałem porządnie zmotywowany. I już wiem o co chodzi z tymi karteczkami na czole..
Z rezerwą podchodziłem do tego filmu. Lubię styl Tarantino, brutalność w połączeniu z popkulkurą. Krew przy genialnej ścieżce dźwiękowej. Wiedziałem, że w tym filmie będzie podobnie, ale bałem się że w temacie drugiej wojny światowej to będzie zbyt ostre. Na szczęście jest wyczuwalny pewien dystans.. Wojna, naziści, Hitler to tylko pretekst do pokazania ciekawej fabuły i niezrównoważonych osób. Powiadam Wam, każdy jest psychopatą.. niektórzy tylko się bardziej skrywają.
Wojna i kicz to niebezpieczne połączenie, ale Tarantino doskonale wie, jak się kręci filmy. Swoją drogą Bękarty Wojny to też film o kinie.. o jego roli podczas drugiej wojny światowej. Można powiedzieć, że to swoisty hołd złożony kinematografii.
Co jeszcze wyróżnia ten film? Bogata obsada, która wypadła naprawdę bardzo dobrze.. już pomijam chwalonego Pitta, ale filmy Tarantino wyróżnia to, że znani aktorzy godzą się grać nawet epizodyczne role. W tym filmie największe brawa należą się Christoph'owi Waltz'owi (Oscar, Złoty Glob) - zwłaszcza za ostatnie sceny. Warto jeszcze wymienić pozostałych znanych aktorów: Mélanie Laurent, Eli Roth, Michael Fassbender, Diane Kruger.
Bękarty dostają mocne dziewięć. I tak - polecam. -
X-Men: Pierwsza Klasa - 2011
X-Men: Pierwsza klasa
(X-Men: First Class, reżyseria Matthew Vaughn, 2011)Od tego wszystkiego się zaczęło.. młody Xavier i Magneto (James McAvoy, Michael Fassbender) zbierają mutantów świata by zapobiec wybuchowi trzeciej wojny światowej.. Film geneza, który przedstawia nam kulisy powstawania świata X-Menów. Muszę przyznać, że jest to pierwszy film z serii, który w pełni przypadł mi do gustu.. dopracowana fabuła, efekty specjalnej pierwszej jakości, a przede wszystkim fajnie dobrana obsada aktorska (Rose Byrne, Jennifer Lawrence, Kevin Bacon, Oliver Platt, Nicholas Hoult). Trzy elementy, które są warunkiem koniecznym by powstała bardzo dobra superprodukcja. Co tu się więcej rozpisywać.. Pierwsza klasa to kino rozrywkowe pełną parą, które powinno zaspokoić wszystkich fanów gatunku.
Bardzo mocne osiem. -
Prometeusz - 2012
Prometeusz (Prometheus, reżyseria Ridley Scott, 2012)
Toż to jakieś kompletne nieporozumienie.. Ridley chyba wypadł z formy. Uniwersum Obcego... kosmos, odkrywcy i walka o przetrwanie, o życie... niby nie da się czegoś takiego spieprzyć, ale się da.... największy problem Prometeusza to nuda, która wylewa się z każdego kadru... kilka razy zabierałem się za ten film i jestem szczęśliwy, że w końcu się udało go obejrzeć.. już nie jest wyrzutem sumienia..
Patrzę na oceny znajomych na filmwebie i widzę, że pozycja ta jest bardzo skrajnie oceniana... nawet mnie to nie dziwi.. też mam skrajny osąd..
daję naciągane pięć.. -
Wstyd - 2011
Wstyd
(Shame, reżyseria Steve McQueen, 2011)Jest to jedna z tych pozycji, która mnie nie specjalnie zachęcała do seansu. Gdyby nie znajoma (muszę płytę oddać ;)) to pewnie w pełni bym ten tytuł odpuścił. Po seansie mam mieszane odczucia. Film mnie nie zachwycił, ale też ostrożnie bym podchodził do jego krytyki. Na pewno trzeba docenić rolę Michael'a Fassbender'a, który gra młodego mężczyznę, który jest uzależniony od seksu. W zasadzie to nie potrafi sobie poradzić z budowaniem relacji. Może to znak naszych czasów, że jesteśmy otwarci na lekkie, przypadkowe kontakty, ale nie potrafimy budować trwałych, emocjonalnych więzi? Mamy zakrzywioną percepcję rzeczywistości - czysty konsumpcjonizm, bezwiednie prowadzący do wewnętrznej samotności.. Mocny temat, którego forma ukazania do mnie nie trafiła... W filmie jest sporo odważnych scen, ale nie przesadzałbym z podkreślaniem ich waloru. Są zimne i czysto mechaniczne.
Wstyd dostaje ode mnie mocne siedem. -
Zniewolony. 12 Years a Slave 2013
Zniewolony. 12 Years a Slave
( 12 Years a Slave, reżyseria Steve McQueen, 2013)Kolejny film, który podejmuje temat niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych. Film, który nie skupia się na samej istocie niewolnictwa, a akcentujący jego nierównomierne znoszenie przez poszczególne Stany. Pretekstem do opowiedzenia wzruszającej historii są prawdziwe przeżycia Solomon'a Northup'a (Chiwetel Ejiofor), który był wolnym człowiekiem, a został porwany, zniewolony, a następnie sprzedany w rejonach gdzie niewolnictwo było naturalnym porządkiem rzeczy. Film opowiada o latach spędzonych w niewoli.
Jest to wzruszająca historia, ale nie mogłem pozbyć się wrażenia, że sposób opowiedzenia fabuły został skrojony na potrzeby Oscarów (9 nominacji). Film niczym nie zaskakuje, niesamowite przeżycia zostały nam opowiedziane w sposób, który nie porywa. Może i się czepiam, ale poza dobrym aktorstwem, zwłaszcza drugoplanowym (Michael Fassbender, Benedict Cumberbatch, Paul Dano, Lupita Nyong'o) i niezłym scenariuszem - film nie ma zbyt wielu atutów. Czy statuetki mu się należą tylko za podjęcie, nadal trudnego dla Amerykanów, tematu? Jeśli tak, to znaczy, że wiele wody musi jeszcze przepłynąć w Missisipi zanim ten naród się pogodzi z własną historią. W Zniewolonym drażni przede wszystkim muzyka. Momentami jest wybornie, ale są też chwile (zwłaszcza te intensywne) gdzie muzyka bardziej przypomina współczesne czasy niż połowę dziewiętnastego wieku.
Nie rozumiem też po co w tym filmie pojawiło się tyle spowalniaczy akcji. Mam tu na myśli ujęcia prezentujące przyrodę (woda w rzece, jakieś drzewa, jakieś zachody słońca), które wyraźnie odstawały od fabuły. -
Ścigana 2011
Miałem wątpliwą przyjemność obejrzeć Ściganą (reż. Steven Soderbergh, 2011).
Film zachęcał całkiem niezłą obsadą aktorską (Ewan McGregor, Channing Tatum, Antonio Banderas, Michael Fassbender
), nazwisko reżysera też miało wpływ na decyzję o obejrzeniu tej produkcji.
Nie patrzcie na te detale ;p
Film jest żałosny, wtórny i nudny i szkoda słów by o nim pisać.
Zdecydowanie nie polecam.Ocena - trzy.