W krótkim czasie miałem kilka rozmów (za które dziękuję), które miały jeden wspólny mianownik. Ponoć zawyżam swoje oceny filmów? Faktycznie wysoko oceniam dosyć wysoko, ale ten stan rzeczy ma kilka powodów:
- zauważyliście, że praktycznie nie ma u mnie ocen poniżej czterech? Jestem przekonany, że tak. To wynik wstępnej selekcji filmów, które trafiają na mój ekran. Nie oglądam niszowych amatorskich produkcji, staram się też unikać rzeczy, które nie są w moim guście i których poziom może dawać sporo do życzenia. Jeśli obejrzałem film i oceniłem go na poniżej pięć to znaczy, że zmarnowałem swój czas - a tego nie lubię. Wyobraźcie sobie, że obok filmów, które obejrzałem jest kilkakrotnie więcej pozycji, których nie miałem ochoty tykać. Kino to cały czas dla mnie hobby, nie polega na zaliczaniu wszystkich pozycji, które są dostępne.