"Prawda to za mało, ludzie zasługują na więcej..."
Mroczny Rycerz

Nowości na stronie

Władca księgi - 1994
Wiedźmun. Tom 2.  Przed wyprawą zbierz drużynę
Batman. Mroczne zwycięstwo
Zadzwoń do Saula - sezon 3
Frantic - 1988
Wiele śmierci Laili Starr
Miki. Szalone przygody
Wielka wyprawa Muppetów - 1979
Parker, Tom 1
Pracownik miesiąca - 2022
Mglisty Billy i Dar Ciemnowidzenia
Biały szum - 2022
Czas wolny w PRL
Terapia bez trzymanki - sezon 1

szostok

  • katowickie spacerowanie - 2014-10-05

    tło.... spontaniczny spacer po niedzielnych Katowicach, które powoli wychodzą z głębokich remontów i inwestycji.. miasto przez ostatnie lata mocno się zmienia.. część zmian może i jest dyskusyjna... ale niektóre mi się podobają.. miasto idzie w ciekawym kierunku.. można lubić to miejsce.. coraz bardziej...

  • Kombinat Kwiat Jabłoni

    kwiat jabloni niemozliwe

     

    Od jakiegoś czasu lubię Kwiat Jabłoni. Dorosłe już dzieci Kuby Sienkiewicza (Elektryczne Gitary) wspólnie grają, koncertują i zarażają pozytywną energią. Trochę przypadkiem się dowiedziałem, że grają pobliżu i kupiłem bilety na koncert do Chorzowskiego Centrum Kultury. Za całe 20 złotych bilet. Koncert odbywał się ramach festiwalu Kombinat i byłem przekonany, że w jednej cenie dostanę wartość dodaną - może odkryję jakieś nowe zespoły? Kombinat okazał się tworem mocno przekombinowanym, a dobór zespołów lepiej przemilczeć...
    a może jestem zbyt mało czuły w ten listopadowy wieczór ;p

  • Komentarze Facebook

    Postanowiłem rozszerzyć możliwości bloga.

    Tym razem dodałem m.in nową opcję komentowania artykułów.

    Od dziś można komentować artykuły za pomocą Facebooka.

    To funkcja testowa więc proszę o opinie.

    Poprzedni system komentarzy cały czas będzie działał ;)

  • Koniec z Hollywood-news.pl


    Ten moment w końcu musiał przyjść. Podjęliśmy decyzję o zamknięciu serwisu Hollywood-News.pl.
    Przyczyny są banalne - brak czasu na bieżące pisanie o nowinkach filmowych.. jest sentyment i trochę rozczarowanie, że to mimo wszystko nie wypaliło. Szkoda.
    Wszystkie archiwalne treści będą dostępne pod adresem holllywood.salomonik.eu.  Serdecznie zapraszamy na nasze prywatne blogi (filmowka.blox.pl oraz salomonik.eu).
    Na fanpage czasem będą się pojawiać linki do artykułów umieszczonych na wcześniej wymienionych stronach. Z czasem fanpage również zostanie zamknięty - zapraszam do migracji. 
    Dziękuję wszystkim za wspieranie projektu. 

  • kościuszkowskie (po)widoki - 2014-10-19

    oświetlam


    przedłużony weekend..
    wcześniejszy powrót do Katowic i poranny, ale nie wczesnoporanny, spacer do Parku Kościuszki.. pełnego różnorodności i osobliwości..
    był tam Pan, jakieś siedemdziesiąt lat, który wołał wiewiórki.. a te o dziwo przybiegały skuszone nagrodą..
    sporo rolkarzy, biegaczy, cyklistów... każdy trochę inny...
    pani z psem, która wolała patrzeć w niebo na spadające liście niż przed siebie...
    rodzinka z małym husky, który z uporem maniaka łapał swoją smycz..
    byli i młodzi grający w kule... kaszkiety obowiązkowe...
    i Ci całkiem najmłodsi, oczywiście dziewczynki na różowo, chłopcy na niebiesko..
    zmęczony Pan na ławce słuchający radia... mina wskazywała, że raczej nie Maryja..
    amatorzy fotografii... łapiący ulotność jesiennych chwil..
    no i przede wszystkim spacerowicze.. zamyśleni... rozmarzeni.. uśmiechnięci..
    były też ślady po bytności innych... rozegranych, zakochanych.. zmarłych..
    i ten kolorowy szelest spadających jesiennych liści...
    gdzieś w tym wszystkim byłem też - jedzący śniadanie - ja..
    jesiennie... słonecznie... nostalgicznie..

  • Kraków nie całkiem znany

    motorekByłem w Krakowie na jednodniowym wypadzie. Zawsze powtarzam, że nie lubię tego miasta, ale chciałem kolejny raz się przekonać dlaczego go nie lubię.. takie utwierdzanie się w niechęci.. mendowaty mam charakter. Kraków mnie nie rozczarował. Głośno, chaotycznie, nadmiar turystów oraz bylejakość poza głównymi traktami. No i te konie.. no kurka - nie znoszę. Na szczęście miasto przypadkiem odkryło przede mną miej znane oblicze. Wiedzieliście, że jest w nim Muzeum Inżynierii Miejskiej? Ja nie - ale jak tam trafiłem to poczułem, że w końcu jest w tym mieście coś, co mogę polecić. Jedno muzeum, wiele różnych atrakcji i pustki - minimum turystów. To jest coś co lubię. Technika, samochody i mnóstwo innych maszyn. Poniżej kilka fotek z tego wypadu - starałem się je po kolei układać i przynajmniej częściowo opisać.

  • Magiczne Lato 2012

    magiczne lato

    Wstępniak.

    Ostatnio urosły mi zaległości filmowe. Postanowiłem to troszkę zmienić. Weekend poświęciłem na kilka tytułów. Co więcej, okazało się, że i tak się znalazł czas na wyjście na piwo. Może zwyczajnie mam złą organizację czasu? Powoli, na nowo przyzwyczajam się do dłuższych fabuł. Mam nadzieję, że zostanie mi to na dłużej.


    Magiczne Lato (Magic of Belle Isle, The, reżyseria Rob Reiner, 2012)
    Nikt tak pięknie nie opowiada o życiu jak głos Morgna Freemana z offu. Ten aktor już nic nie musi, a z każdym filmem dowodzi, że jest genialny.
    Magiczne lato to ciepła opowieść o przekraczaniu granic. Pierwszą granicą jest granica przyjaźni, która może połączyć przypadkowe osoby - starszego sąsiada i dziesięcioletnią dziewczynkę.
    Kolejną granicą jest granica wyobraźni. W szarej, smutnej rzeczywistości, to ona nadaje blasku naszemu życiu. Dzięki niej sparaliżowany starzec potrafi tańczyć. Przesłanie filmu jest proste - niech każdy próbuje cieszyć się życiem, brać je jakim jest i nie narzekać, a przede wszystkim otworzyć się na drugiego człowieka.
    Magiczne Lato to pozycja idealna na rodzinne, spokojne seanse.

    Bez fajerwerków - zwyczajna, ciepła opowieść.
    Oceniam na ósemkę.

  • Majówka 2012

    Ślemieński akcent majówki 2012 roku.. 

    ależ ta majówka dłuuuuga i pozytywna...

     

    2012.05.01 majowka

  • Majówka na Nikiszowcu 2012

    Majówka, która właśnie się skończyła, była okazją przejechania się na Nikiszowiec.

    Powoli zaczynam mieć sentyment do tej dzielnicy.

    Na zdjęciach zawsze świetnie wychodzi ;)

     

    2012 05 05 nikiszowiec

  • Męskie granie - 2019

    meskie granie orkiestra 2019

    No i w końcu trafiłem na Męskie Granie. Od wielu lat byłem namawiany, ale zakup biletów nie specjalnie mi się udawał. Na szczęście zrobiono dodatkowy koncert w Żywcu na który się załapałem. Cztery bilety szybko kupione, a później oczekiwanie na imprezę. Wybierając się nie specjalnie wiedziałem na co tak naprawdę się piszę. Nie spodziewałem się ośmiu godzin koncertu. Jakoś wydawało mi się, że to będzie ciut krótsze. Kolejny raz moja ignorancja sięgnęła zenitu. I wiecie co? Cholernie mi się podobało. Artyści, którzy występowali w piątek w znacznej mierze mi się podobali. W zasadzie to poza Sokołem to wszyscy, ale przecież kiedyś trzeba jeść. Spodobała mi się też organizacja. Dużo przestrzeni, telebimów, barów, bud z jedzeniem i przede wszystkim toalet. To ostatnie ma kolosalne znaczenie. Jedyne czego mogę się doczepić to ceny jedzenia. Ciut za drogo. W przyszłym roku pewnie znów spróbuję na to jechać ;)

  • Metro w Spodku

    metro w spodku

    Całkiem przypadkiem, nie celowo trafiłem na koncert musicalu Metro w Spodku. Wyjście może i przypadkowe, ale ten koncert był mi chyba pisany. W końcu jedno z zapomnianych już marzeń zostało spełnione. Zaskoczyło mnie, że tak wiele osób miało podobne marzenia.. spójrzcie na foto - Spodek całkiem szczelnie wypełniony ;)
    Metro chyba wszyscy znają i nie trzeba pisać co to jest. Dla mnie ma pewną wartość sentymentalną... nigdy wcześniej tego nie widziałem, ale płyta kiedyś często była słuchana. Warto tu przypomnieć, że musical ten wypromował wiele znanych nazwisk (Groniec, Górniak, Janowski oraz oczywiście Janusz Józefowicz), a przez jego deski przewinęło się też sporo osób, o których nie miałem pojęcia (Linda, Doda, Lubaszenko). Obecna obsada z pierwotną nie ma wiele wspólnego.. samo Metro też ewoluowało, a scenariusz dostosowano do współczesności.

  • Mistrz frisbee

    Moje rzucanie frisbeee przeważnie kończy się w ten sposób :D jestem mistrzem.. przynajmniej tym razem nie wylądowało na dachu...

     frisbee

  • Moja lista #1

    opieCzasem jestem muzyczny, nostalgiczny. Zacznę się tym z Wami dzielić. I tak powstaje moja subiektywna, cykliczna w zamierzeniu, nieregularna z natury lista przebojów. Pięć utworów, które jakoś mi towarzyszą w moim życiu. W danej chwili. W komentarzach możecie dodawać sugestie, które ja mam prawo w pełni zignorować. Nie ma głosowania, nie ma topu.. dzieje się samo.

    Kolejność niekoniecznie coś znaczy.

  • Moja lista #2

    Dead Can DanceDruga odsłona mojej listy. Listy, która nie rzadzi się żadnymi prawami. Dziś są to utwory, które przewijają się przez moją głowę.. zostawiają ślad.. które w ostatnich dniach wywołują jakąś refleksję i wspomnienia. Utwory, które zaistniały w ostatnich dniach w mojej rzeczywistości. Przedstawiam pięć kawałków. Kolejność prawie przypadkowa. Klimat niekoniecznie. Miłego słuchania.

     

  • Moja lista #3

    Brian MayPracowity tydzień, ale może to i lepiej. Myśli skupiają się na tym. Okazuje się, że budowana stabilność ma cały czas pływające fundamenty. Trzeba nad tym popracować.

    Pora na trzecią odsłonę mojej listy, na którą nie macie prawa głosować. Zawsze możecie coś proponować.  Sugerować na piwie czy coś. Możecie też pisać o swoich skojarzeniach, wspomnieniach związanych z tymi kawałkami.

    Pięć utworów, które były (są) w ostatnich dniach w mojej głowie. Kolejność tym razem nie ma znaczenia. Wszystkie przyciągnęły moją uwagę.

  • Moja lista #4

    SDMNowe tygodnie przedświąteczne skutkują nowymi pozycjami na mojej liście. Nie bójcie  się.. nie będzie Wham. 

    Życie zaskakuje.. boję się, czy stanę na wysokości zadania. Wierzę, że dokonuję słusznych decyzji, że to ma sens, że tak należy. Czy jest możliwy kompromis między sercem a rozumem? Próbuję.

    Czujecie klimat świąt?

    Na liście małe przetasowania. Nowe utwory pojawiły się w tym tygodniu.

  • Moja lista #5

    SDMKolejna moja lista. Ostatnio mniej czasu poświęcam na bloga, jest też mniej ochoty na słuchanie muzyki, a jeśli już słucham to robię to bardzo głośno.. zły sąsiad ze mnie.  Trwają noworoczne rozmyślania. Czas się zebrać do kupy. Przedstawiam pięć utworów, które mi ostatnio towarzyszą. Przypominam, że kolejność jest raczej przypadkowa. Lista się tworzy sama... o każdym utworze piszę kilka słów, które przybliżają trochę moje myśli, które towarzyszą mi podczas słuchania.

  • Moja Lista #7

    comfortably numb
    Kurz opadł.. życie powoli się uspokoiło.. pewne sprawy się rozwiązały... a pewne nie... to dobra okazja do kolejnej odsłony mojej listy. Listy, która przedstawia stan umysłu w jakim się znajduję. Kondycji.
    Na listę nie możecie głosować, ale zawsze jestem otwarty na nowe doznania muzyczne, filmowe i sugestie. Komentarze też są mile widziane.
    Kolejność jest przypadkowa. Każy utwór na liście ma słowo komentarza..

     

  • Nick Cave - ( Are You ) The One That I've Been Waiting For

    okładka płytyNick Cave - ( Are You ) The One That I've Been Waiting For

    Jesienią robię się sentymentalny... mam słabość do tych długich, chłodnych wieczorów, gdzie dzień ustępuje nocy. To świetny czas na realizację swoich domowych zainteresowań.. nawet późne wychodzenie na miasto wnosi coś fajnego.. wtedy się bardziej docenia codzienne ciepło domu, bliskość ludzi, futrzaków.
    Był rok, gdzieś w latach dziewięćdziesiątych, że większość jesiennych wieczorów spędzałem w domu robiąc gadżety z drutu i słuchając między nimi Boatman's Call Nick'a Cave'a. Po latach dochodzę do wniosku, że to jest jedna z moich ulubionych płyt Nick'a.. Ma w sobie coś, co na mnie działa, wprowadza w refleksyjny, ale mimo wszystko w pozytywny nastrój... często do niej wracam i za każdym razem przywołuje wspomnienia tamtej jesieni.. i tych stert drutu, pociętych dłoni i wizyt w Lasie (wioska obok Ślemienia).. zdecydowanie jestem zbyt sentymentalny..

  • Nie znam się, ale się wypowiem.... czyli ścinki - 10

    świat schodzi na psy... coraz bardziej rośnie we mnie przekonanie, że lepiej (dobrze?) to już było i nie będzie więcej.. pobieżna analiza nagłówków prasowych z ostatnich dni sprawia, że mam ochotę wyjechać gdzieś do wielkiej głuszy i żyć prawdziwymi problemami.. a nie medialnymi zawieruchami, które mają na celu podniesienie popularności własnej, czy też portalu internetowego... nie mówią o mnie? Oj to nie dobrze, wręcz fatalnie... trzeba to zmienić... mhhh to może napiszę o prywatnych zdjęciach znanych aktorek i w komentarzach POZWOLĘ na linki, które do tych zdjęć prowadzą... albo wypowiem się o adopcji dzieci przez osoby homoseksualne (Michalczewski, Jakubik)... problem ważny i wymagający zmian, ale sposób prowadzenia dysputy absolutnie nie przybliża nas do lepszych rozwiązać... Mogę pójść do ZOO i się oburzyć na kopulujące osły.. przecież tak na widoku.. nie po chrześcijańsku... jak można?... swoją drogą to oburzająca jest reakcja władz ogrodu zoologicznego. Mogę też napisać o traktowaniu kobiet pod wpływem alkoholu (wypowiedź Ziemkiewicza). Tylko kto ma pić? Ja ? One? A może wszyscy łykajmy tabletki gwałtu.. nikt nic nie pamięta to i kac mniejszy.... można by zapytać tak zwyczajnie... jak żyć? W tak ogłupiającym się (na własne życzenie) społeczeństwie.. ktoś może powiedzieć.. wyłącz internet, nie oglądaj wiadomości, odetnij się..  niestety to naiwne myślenie... bo wcześniej, czy później ta głupota, ten absurdalny poziom dyskusji i ogłupianie społeczeństwa wcześniej czy później będzie miał na mnie wpływ... dlatego też kolejny raz powtarzam.. z głupotą trzeba walczyć, albo przynajmniej ją wyśmiać... obnażyć, ale pod żadnym pozorem nie można jej ignorować i lekceważyć.. 
    notki celowo nie taguję nazwiskami osób, które obecnie są na topie swoimi wypowiedziami. Nie zamierzam podkręcać ich "sławy"... 

Back to top