Szostok
Życzenia wielkanocne 2016
Nie jestem fanem świąt wielkanocnych... jak domownikom powiedziałem, że nie czuję tych świąt to w odpowiedzi usłyszałem: dostaniesz koszyk, pójdziesz święcić w sobotę i poczujesz. Zero zrozumienia w rodzinie.. ;)
Przyjaciółka przypomniała mi, że jeszcze nie dałem obrazka z życzeniami na bloga - chyba robi się nowa tradycja - życzenia obrazkowe. Dobrze, że mi przypomniałaś to dzięki Tobie jest ten wpis.Ścinki 26 - zamiast Oscarów
Wiecie czym różni się hobby od zainteresowań? Hobby kosztuje a zainteresowania nie. Mam wiele zainteresowań, ale tak naprawdę tylko jedno przemieniło się w hobby. Jest nim miłość do dziesiątej muzy. Od małego uwielbiałem oglądać filmy. Nieważne czy to były seanse po dwudziestej drugiej czy niedzielne przedpołudniówki (W Starym Kinie), oglądałem niemal wszystko. Nigdy nie miałem pamięci do aktorów, reżyserów, ale fabuły porywały mnie bez reszty.Ścinki 25 - szacun
Tak sobie obserwuje to co się dzieje wokół mnie, zarówno na scenie politycznej, społecznej, ale także w osobistej. Powoli zaczynam w tym wszystkim znajdować jeden wspólny mianownik. Do głosu dochodzą ludzie, którzy istotę swojego życia sprowadzają do krytykowania wszystkiego wokół. W tej postawie przedmiot krytyki nie ma znaczenia. Oceniając i krytykując czyjąś pracę, osiągnięcia, światopogląd te osoby budują swoje poczucie własnej wartości. Takie myślenie można sprowadzić do tezy - skoro wszystko wokół jest złe i byle jakie to znaczy, że ja jestem wspaniały. Nikt nie jest alfą i omegą, ale budowanie swojego ego na krytyce innych jest w pewien sposób żałosne, smutne i przede wszystkim całkowicie mi obce światopoglądowo.Welcome to the machine
Ostatnio mam mniej muzycznych inspiracji. Mało słucham radia, a filmy i seriale nie stają na wysokości zadania.. nie są źródłem muzycznych odkryć. Trochę nad tym ubolewam. I ufam, że to się odmieni. Miałem napisać coś więcej o swoich emocjach, wątpliwościach i zawieszeniu, ale przecież to nie jest miejsce na takie wypociny. Więc Wam podaruję.. tym razem.
Dziś posłuchamy Welcome to the machine Pink Floyd. Utwór pochodzi z płyty Wish You Were Here z 1975 roku. Trafiłem na niego podczas serialowego seansu. I tu taka mała zagadka - co takiego oglądałem? Dla ułatwienia dodam, że to był finał sezonu (notka o nim pewnie się niedługo pojawi).D. Bowie - Dollar Days
Nie sądziłem, że Bowie miał tylu fanów wśród moich znajomych. Mam wrażenie, że po jego śmierci wiele osób zaczęło wrzucać posty na Facebooka traktując to jako formę łańcuszka... przecież kurka wypada być w głównym nurcie.
Gdzieś to sprawiło, że nie miałem potrzeby, ochoty łączyć się bólu... bezmyślne stadne działanie. Czy Was też wkurza takie zachowanie? Zresztą coraz częściej internet zamiast nowych inspiracji daje tylko zepsucie i frustrację. Nie znam się, ale się wypowiem i to najlepiej obrażając pół świata.
Wracając do Bowiego - ostatnio miałem możliwość odsłuchania jego najnowszej płyty (Blackstar) i przyznaję, że jestem pod wielkim wrażeniem. Kapitalny krążek. Niesamowity klimat i ta nuta w głosie - pewność nieuniknionego i pogodzenia z losem. To chyba przychodzi z wiekiem.120 lat kina
Nie mogłem o tym nie wspomnieć. Dokładnie 120 lat temu miał miejsce jeden z pierwszych kinowych pokazów. Trzydzieści pięć osób w Salonie Indyjskim Grand Café mogło obejrzeć zestaw krótkich filmów a wśród nich słynny wjazd pociągu na stację. Bracia Lumiere (Auguste i Louis) zapoczątkowali nową erę. Ten seans jest powszechnie uznawany za początek X Muzy. Kino przez te 120 lat mocno się zmieniało i nadal ewoluuje. Powoli wymyka się z jakiejkolwiek kontroli. Kręcić może każdy, ale czy znajdzie odbiorców? Co to za kino bez widza? Dla mnie Film to niesamowity kompromis pomiędzy wizją twórców, wymogami producentów i dystrybutorów, ale także z potrzebami i mentalnością widza. Dobre kino nie może istnieć bez tego ostatniego elementu. To z myślą o widzu powinny powstawać kinowe produkcje. Obecnie kinematografia ma się znakomicie. Dystrybutorzy narzekają, że piractwo okrada ich z zysków, ale fakty przeczą tym słowom. Do kin z roku na rok chodzi coraz więcej osób, filmy zarabiają olbrzymie kwoty. Czasem są spektakularne klapy, ale to ryzyko zawsze jest wpisane w proces tworzenia filmu. Widz stał się bardziej wymagający, staranniej dobiera repertuar, chętnie płaci za kino odpowiedniej jakości (ceny biletów są ciut za wysokie), ale coraz częściej jest oszukiwany. Kupuje bilet i w zamian dostaje pakiet reklam przed seansem, nachalny product placement w filmie, który w ogóle nie powinien trafić do kin. Oglądając niektóre produkcje ma się wrażenie, że podczas produkcji ekipie filmowej przestano płacić. Uważam, że największym problemem obecnej kinematografii jest brak szacunku do widza. To może się brutalnie zemścić na całej branży.
Przypadek sprawił, że dziś kupiłem abonament roczny do kina. Całkiem zgrabna (niezamierzona) forma świętowania.Świątecznie
Tak się złożyło, że mamy kolejne święta... niesamowicie szybko zleciał ten rok. Zakończenie to okazja do podsumowań i zobowiązań na przyszłość.. podsumowań nie lubię, są jakieś takie wymuszone, sztuczne i niesamowicie spłaszczają rzeczywistość, natomiast robię się coraz większym zwolennikiem noworocznych postanowień. Od dwóch lat staram się skutecznie realizować swoje małe cele. Nie inaczej planuję w przyszłym roku. Wiem, że kierunek zmian jest dobry, że zmiany były potrzebne i że sporo jeszcze mam do zrobienia.. małymi krokami kiedyś dobrnę do celu.
Korzystając z okazji chciałbym Wam wszystkim życzyć mnóstwa filmowych inspiracji, książkowych uniesień, dziecięcej radości korzystania z życia. Otwartych umysłów, chęci poznawania świata, zabawy, radości z drobnych, codziennych chwil, ale przede wszystkim trochę dystansu do tego co nam media podają. Nie zapominajcie też o szacunku do drugiego człowieka i żeby ludzie Was tak nie wkur.... a jak już to robią, to wrzućcie na luz... nie warto ;)
Wesołych ŚwiątŚcinki 24 - karpiowate
Jak co roku radiowcy z Myśliwieckiej nagrywają piosenkę o karpiu. Od kilku lat prezentuję kolejne wersje na tym blogu. Nie inaczej jest w tym roku.
Niby nie czuję klimatu Świąt, ale gdzieś mam nadzieję, że będą spokojne i radosne. Kwestie religijne zawsze były u mnie na drugim planie, wolę się skupiać na rodzinnym aspekcie świąt.
Kiedyś było więcej oczekiwania, świąteczne ucztowanie było czymś wyjątkowym - to wszystko uległo pewnej degradacji. Nawet prezenty nie cieszą jak kiedyś.. chyba jesteśmy już zbyt szczęśliwym społeczeństwem ;).
Wracając do karpia - piosenka jest do posłuchania, a ryba do kupienia. Gorąco zachęcam do kupowania gotowych filetów. Nie rozumiem po co ten rytuał kupowania żywej ryby? Po co fundujemy karpiom męczarnie w transporcie, a domownikom sceny zabijania. Mam nadzieję, że ta niechlubna tradycja odejdzie niebawem do lamusa.Cieszynienie życiem (2015)
Bo czasem Cieszyn trzeba odwiedzać. Jesienna, szeleszcząca aura sprzyja robieniu zdjęć, podróżowaniu, cieszeniu się życiem... przynajmniej trzeba próbować zapomnieć o codziennych wku.., niepokojach. Wyrwanie się choć na jeden dzień do innego miasta pozwala złapać potrzebny dystans do życia. Uspokoić myśli i chłodniej spojrzeć na to, co otacza. Cieszyn jest miastem specyficznym i w pewien sposób niedocenianym. To sprawia, że wąskimi uliczkami nie spacerują tłumy turystów - miasto żyje swoim, lekko leniwym, rytmem. W lokalach są przyzwoite ceny i wolne stoliki.. jesiennienie cieszyńskie kusi by zatrzymać się w tym mieście na kilka dni. Próbować wyrobów lokalnego browaru, odwiedzić lokalne kino i spokojnie chłonąć miasto.. plan konieczny do zrealizowania.
Mamy idealną jesień - drzewa kłaniają się kolorami.. przywołują szelestem..
Jest to znakomity czas do spacerów i poznawania okolicznych miast, lasów, ścieżek, ślepych uliczek...
korzystajcie póki ich nie przykryje mroźny puch.
Taki kolorowy pejzaż sprawia, że czasem żałuję iż zdjęcia robię tylko telefonem. Może kiedyś się dam przekonać do "lustra".
Zdjęcia są w kolejności wykonania - opisy dodałem inspirując się Jak dogonić szczęście.Ścinki 22 - idź głosować
Miałem nie komentować kampanii wyborczej, która obecnie ma miejsce, ale po wczorajszej debacie postanowiłem zabrać głos.
Przede wszystkim debata pomiędzy liderkami dwóch partii w telewizji publicznej do skandal. Rozumiem, że to są partie, które mają w sondażach najlepsze wyniki, ale to nie powinno mieć najmniejszego znaczenia. Podobno to nie była debata, ale tylko dyskusja - poważnie? Wszystkie komitety wyborcze powinny być traktowane w jednakowy sposób. Od kiedy to demokracja polega na tym, że są lepsi i gorsi? Może za chwilę zabronimy rejestracji kandydatów, którym sondaże nie wróżą sukcesu? Debaty pomiędzy dwoma liderami (zasięg ogólnopolski) mają sens tylko przed drugą turą wyborów prezydenckich, w każdym innym przypadku są wielkim nadużyciem. Nie dajmy sobie wmówić, że mamy system dwupartyjny. Jeszcze bardziej poirytowały mnie słowa przedstawicieli Platformy Obywatelskiej, którzy twierdzą, że głosy oddane na mniejsze ugrupowania są głosami straconymi.. żaden oddany głos w zgodzie ze swoim sumieniem nie jest zmarnowany.Debata Szydło-Kopacz pokazała, ze obie partie nadal skupiają się na konflikcie PO-PIS. Czy to naprawdę jest jedyny temat, który ma zainteresować wyborcę? Obie panie były mistrzyniami w nieodpowiadaniu na zadane pytania.
25 października 2015 roku będzie ważnym dniem.. powstanie nowy rząd, który niekoniecznie może nam się podobać, ale żeby móc krytykować i oceniać należy przede wszystkim iść głosować.
Drogi czytelniku, zrób sobie test preferencji wyborczych (latarnikwyborczy.pl), a następnie oddaj głos na ugrupowanie, które ma program najbardziej odpowiadający Twoim poglądom. Nie daj się przekonać, że nie warto głosować na małe ugrupowania, że liczą się tylko dwie partie..
Nie mówię na kogo głosować, co wybrać, ale niech wybór będzie przemyślany, świadomy i nie sugerujący się sondażami przedwyborczymi.
Przypominam, że w tym wyborach jest zarejestrowanych osiem komitetów, jest w czym wybierać.
Bądź odpowiedzialny i idź głosować.Nick Cave - ( Are You ) The One That I've Been Waiting For
Nick Cave - ( Are You ) The One That I've Been Waiting For
Jesienią robię się sentymentalny... mam słabość do tych długich, chłodnych wieczorów, gdzie dzień ustępuje nocy. To świetny czas na realizację swoich domowych zainteresowań.. nawet późne wychodzenie na miasto wnosi coś fajnego.. wtedy się bardziej docenia codzienne ciepło domu, bliskość ludzi, futrzaków.
Był rok, gdzieś w latach dziewięćdziesiątych, że większość jesiennych wieczorów spędzałem w domu robiąc gadżety z drutu i słuchając między nimi Boatman's Call Nick'a Cave'a. Po latach dochodzę do wniosku, że to jest jedna z moich ulubionych płyt Nick'a.. Ma w sobie coś, co na mnie działa, wprowadza w refleksyjny, ale mimo wszystko w pozytywny nastrój... często do niej wracam i za każdym razem przywołuje wspomnienia tamtej jesieni.. i tych stert drutu, pociętych dłoni i wizyt w Lasie (wioska obok Ślemienia).. zdecydowanie jestem zbyt sentymentalny..Ścinki 21- to tylko projekt
Wczoraj w Katowicach otwarto nowy sklep wielkopowierzchniowy - powstał nowy Supersam. Nie mam nic przeciwko galeriom handlowym. Jeśli jest to jedyna opcja by przywrócić życie w danej przestrzeni publicznej, to nie mam nic przeciwko. Wolę to, niż podupadające obiekty - owszem wybrałbym coś innego niż sklepy, ale jestem zdania, że miasto ma się rozwijać i nie można na wszystkim przyklejać tabliczki - zabytek. Powstają galerie, które przeważnie wywołują wiele kontrowersji. Nie inaczej jest teraz.. Sama galeria mi nie przeszkadza, ale wkurza mnie coś innego. Kolejny raz w tym mieście efekt końcowy prac inwestora znacząco różni się od projektu.. Ja wiem, że wizualizacje zawsze są ciut podkręcone, ale bez przesady. Galeria Katowicka na wizualizacjach wydawała się mniejsza, miała być wykonana z innych materiałów, a przede wszystkim lepiej miała być zagospodarowana przestrzeń wokół niej.. Jak jest? To chyba każdy widzi. Budynek razi metalowym wykończeniem, a przestrzeń wokół niego wygląda jakby była wiecznie trwającą betonową prowizorką.
Przyjrzyjmy się nowemu Supersamowi. W projekcie był przedstawiony budynek, który czerwonym wykończeniem mógł nieźle wpisywać się w otoczenie. Wokół galerii miało być sporo przestrzeni dla mieszkańców, która wizualnie miała pasować do okolic hotelu Angelo. Taki projekt w pełni popierałem (jakby ktoś mnie pytał ;p), efekt końcowy w niczym nie przypomina tego, co miało być. Budynek razi czarną bryłą, która nijak nie pasuje do otoczenia. Przestrzeń wokół sklepu przypomina okolice Galerii Katowickiej - jest bez polotu, wygląda jakby była realizowana bez żadnego konceptu, ale za to z dużą ilością betonu. Widzicie różnicę? Tu nie chodzi o to, że to sklepy, czy inna inwestycja... bardziej oburza mnie to, że inwestor może tak swobodnie zmieniać projekt, który buduje.. a miasto na to tak luźno pozwala.. to tylko sklepy ale gdyby wyglądały jak na wizualizacjach (zwłaszcza ich okolice), to miasto wyglądałoby o wiele bardziej interesująco i przyjaźnie.Teraz mamy festiwal kolejny projektów i wizualizacji - przecież rozpoczęła się kampania wyborcza.. ciekawe jak będzie wyglądać ich realizacja?
Ilustracja 1 - przemiana.katowice.eu
Ilustracja 2 - hochtief.plŚcinki 20 - Mamy to?
Jesień na dobre zawitała. Jest to zawsze czas większej refleksji, ale także świadomości, że wszystko jest mega ulotne. Coraz bardziej drażnią mnie ludzie, którzy na koncertach, spotkaniach, podczas wycieczek plenerowych więcej uwagi poświęcają na łapaniu chwili w obiektywie telefonu niż na próbie prawdziwego doznania tego, co się właśnie dzieje. Nie mam nic przeciwko zrobieniu zdjęcia, nagraniu filmiku, ale czy telefon, aparat musi być cały czas włączony? Można zrobić kilka ujęć, a później próbować cieszyć się tym co jest. Wiem, że teraz możliwości sprzętu w zakresie rejestracji są o niebo lepsze niż kiedyś (mamy dziesiątki gigabajtów pamięci). Robimy zdjęcia setkami - najwyżej potem się wybierze.. a najczęściej wcale się do albumu później nie zagląda. Bezrefleksyjne pstrykanie sprawia, że ulotna chwila nie jest ani przeżyta, ani zarejestrowana. Jestem zwolennikiem tezy, że bardziej starannie zrobione zdjęcia, czy też te mniej udane, ale pojedyncze niosą z sobą większy przekaz niż zautomatyzowane serie.
Skoro jesteśmy przy łapaniu chwili to pragnę Wam polecić portal dokumentcyfrowo.pl. Znajdziecie tam kilkadziesiąt odrestaurowanych przez WFDiF polskich filmów dokumentalnych. Tematyka jest różna, nie wszystkie będą się Wam podobać, ale jest sporo tytułów, które warto obejrzeć. Większość z nich już widziałem (część przed rekonstrukcją) i jestem przekonany, że nie zmarnujecie czasu, zwłaszcza, że niektóre dokumenty nie straciły na aktualności, a inne są świetnym, namacalnym dowodem na to jak zmieniało się polskie społeczeństwo. Wśród autorów dokumentów są: Krzysztof Kieślowski, Jan Łomnicki, Kazimierz Karabasz, Władysław Ślesicki, Jerzy Hoffman i wielu innych. Przekonałem? Jeśli nadal nie to obejrzyjcie dokument "Moje miejsce" Marcela Łozińskiego, czy też "Pocztówki z Zakopanego" Hoffmana. Oba dokumenty znajdują się na końcu notki....is coming
Powoli czuć jesień w powietrzu. Jesiennieje temperatura, powietrze, liście są mojego ulubionego, niejednoznacznego koloru. Nie ukrywam, że to moja ulubiona pora roku. Tradycją już jest, że jesień witam na wsi, urodziny Taty są idealną do tego okazją plus kilka dni urlopu. Jakieś drobne prace w ogrodzie i mnóstwo zwierzaków. W tym roku nawet sobie ognisko zrobiłem.. ale pal licho ognicho.. mamy mega wysyp gruszek, a owoc nie może się marnować.. winter is coming - trzeba zrobić zapasy.. i nie mam na myśli kompotu :D:D:D.. te jesienno-zimowe, długie wieczory.. trzeba być przygotowanym.. nie tylko w wyborze planszówek....
Jak Wy jak się szykujecie na ten czas?Ścinki 19 - upalne
Dzień mija pod znakiem Space Oddity David'a Bowie.
Ma coś orzeźwiającego w sobie, a w dziś każda forma orzeźwienia jest wskazana. Bez niego ciężko byłoby wytrwać.. Kto to wymyślił, żeby było, aż tyle stopni.. aż przechodzi ochota na piwo w ogródku piwnym. Skoro jesteśmy przy ogródkach - obok Mariackiej jest nowy lokal. "Drzwi zwane koniem" oferują mega fajny ogródek i kilka czeskich piw . Menu też wygląda całkiem ciekawie. Chyba warto o tym miejscu pamiętać. Oczywiście jest tam teraz sporo hipsterstwa, ale z czasem to minie i knajpa będzie w pełni akceptowalna.
Jutro ponoć ma być jeszcze bardziej ciepło.. a to oznacza, że najlepiej się zachomikować w kinie.. jest kilka interesujących premier.. wydaje mi się, że postawię na Amy.. będzie to idealna ochłoda w najcieplejsze godziny.... a potem może jakieś kino plenerowe? Kto wie ;)Ścinki 18- stop facebook
Z nagłówków ostatnich dni, których coraz bardziej nie rozumiem.
1. Portal Gazety - relacja z pogrzebu Jana Kulczyka.. wpis na bieżąco aktualizowany.
- rozumiem, że postać zmarłego budziła spore kontrowersje, których nie zamierzam tu roztrząsać, ale czy pogrzeb to właściwy temat do tematu dnia? Chyba podziękuję, nie będę czytał.
2. Dziennik.pl - Komorowski wykorzystał większość budżetu kancelarii przypadającego na cały 2015 rok..
- ależ dlaczego nie? Miał takie prawo.. a że zostanie niesmak? Cóż.. jak to mawiał klasyk: Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy".
3. Wszystkie portale - Posłowie, którzy głosowali za in vitro mogą zostać rozgrzeszeni.. muszą tylko publicznie przyznać się do błędu;
- poważnie? Naszym biskupom coś się pomyliło.. albo to mi się wydaje, że żyję w świeckim (przynajmniej w teorii) państwie.
4. Kolejne sondaże przedwyborcze, których nikt nie chce się czytać;
- podejrzewam, że firmy, które je robią mają do tego taki sam stosunek jak ja.. olewają temat i udają, że coś badają..Kolejnych już nie mam siły czytać.. mam wrażenie, że to społeczeństwo i media są coraz bardziej zidiociałe..
Wy też zauważyliście, że język potoczny już się zadomowił w serwisach informacyjnych?Z innych newsów - zacząłem w końcu używać spotify.. póki co jestem zadowolony.
Postanowiłem mocno ograniczyć Facebooka. Będę sprawdzać Messengera, ale portal odpuszczam. Mam dość wpisów błagających o lajki oraz ogólnego śmietnika tam panującego. Serwis dobrze się rozwija, ale zbyt intensywnie wchodzi do mojego życia. Daje namiastkę rzeczywistości, ale doskonale wiemy, że to złudzenie. Mam dość blokowania niechcianych treści i doszukiwania się czegoś wartościowego. Konta nie usuwam, ale spróbuję przestać używać. Jeśli chcecie ze mną porozmawiać, to jest email, messenger, gg oraz komentarze na tym blogu (Disqus).. mam wrażenie, że to mi dobrze zrobi.Ścinki 17 - JOWowanie
Udało mi się szczęśliwie powrócić z wyjazdu.. małe obrażenia są.. ale zostawmy to. Wracając zastanawiałem się czy coś w tym naszym pięknym kraju się zmieniło.. niby to tylko tydzień, ale rok temu podczas mojej nieobecności sporo się działo na politycznej arenie.. Czy są zmiany? Niestety nie. Nadal mamy wojenkę pomiędzy głównymi partiami. Spór, w którym nie wiadomo o co konkretnie już chodzi.. pojawiają się kolejne stowarzyszenia, które też chcą swój kawałek tortu i głośno wołają: ja też, ja też.. Pojawiły się też tajemnicze JOW'y - to takie dziwne lekarstwo na wszystko.. Bezrobocie? Wprowadźmy JOW'y. Dziura w budżecie? JOW'y pomogą.. Kolejki do lekarzy? Z JOW'ami ich nie będzie. Moi drodzy, rozpolitykowani ostatnio znajomi - głosujcie na kogo tylko chcecie, ale nie dajcie sobie wciskać tego całego shitu.. nie ma jednej skutecznej recepty na wszystkie bolączki.. bardziej mi to przypomina skrót Jak Otumanić Wyborcę.
Są też inne hasła wytrychy, nie chodzi tylko o JOW'y.
Miało nie być politycznie.. miały być wspomnienia po wakacjach.. ale patrząc na większość internetowych wpisów nie mogłem napisać inaczej.. z jednej strony powinien cieszyć fakt, że toczy się polityczna dysputa, ale czy ona nie powinna mieć innego poziomu? Mniejszego zacietrzewienia i stosowania retoryki My - Oni?
Tydzień nie miałem z tym kontaktu i to był bardzo udany czas.
Trochę dystansu nigdy nie zaszkodzi.2015-06-05 - Idąc, skacząc po pagórkach
Możecie mi wierzyć lub nie, ale kiedyś lubiłem chodzić po Beskidach. To było dawno temu, ale postanowiłem sobie przypomnieć jak to było. Wybrałem delikatną trasę na Leskowiec (Beskid Niski). Kilka godzin marszu, masa wspomnień i... obolałe stopy. Obuwie odpowiednie to jednak podstawa. Może też nie należało wbiegać na szczyt.. cóż.. człowiek się starzeje, ale wcale nie staje się mądrzejszy. Skoro już byłem na szlaku to postanowiłem zboczyć z szlaku i poszukać Groty Komonieckiego i niby największego wodospadu w Beskidzie Niskim... obiekty znalazłem, ale zachwytu nimi nie było. O wiele bardziej na mnie działał szelest lasu, pogoda i piękne widoki.. tymi ostatnimi się Wami podzielę.
Ps- buty odpowiednie już zakupione.
Ps2- mam ochotę na kolejne wyjścia.Śląski Blues
Ostatni tydzień to życie na mega podkręconych obrotach.
Większość wydarzeń pojawia się spontanicznie... bez większego planowania, ale też bez marudzenia. W pewien sposób jest to ciąg wydarzeń, które wywołują sporą dawkę emocji i wspomnień. O wrażeniach z filmowych premier pewnie napiszę po powrocie z urlopu.. wtedy też może wrzucę galerię z wyjścia na Leskowiec.. dziś chcę się podzielić mega pozytywnym przeżyciem, które miało miejsce w Teatrze Śląskim w Katowicach.
Miałem przyjemność obejrzeć Skazanego na bluesa (reżyseria Arkadiusz Jakubik). Film widziałem kilkakrotnie i cały czas mi się podoba.. natomiast do spektaklu podchodziłem z rezerwą. Teraz mogę Wam napisać tylko jedno. Przedstawienie jest o wiele mocniejsze (nie wiem czy słowo lepsze pasuje) niż film. Więcej emocji, przeżyć, gęsiej skórki na ciele. Rewelacyjne aktorstwo, scenografia i aranżacje. Ze sceny bije przemyślana koncepcja, ale także bogactwo realizacyjne. Były momenty, że zapominałem, że to nie jest koncert... Maciej Lipina na scenie daje niesamowity pokaz swoich możliwośći (muszę poznać dyskografię jego zespołu - Ścigani). Oglądając, warto zwrócić uwagę na to co się dzieje w drugim planie.. jest tam sporo scen, które pozwalają wydobyć dodatkowe znaczenia sztuki.
Jeśli tylko macie okazje wybrać się do teatru, to Skazanego na bluesa warto brać pod uwagę. Świetna robota!
PS - dziękuję za bilety.
PS2 - pierwotnie główną rolę grał Tomasz Kowalski. Z powodu wypadku musiał zrezygnować z występów. Obiecuje, że kiedyś wróci.. w trzecim filmiku jest ukazanie jego zastępcy (następcy)Dzieciak nie umiera
Ostatnio pojawia się sporo mniej notek filmowych. Przyznaję bez bicia, że wiosna i nowa zabawka pochłonęły znaczną część mojego wolnego czasu... nadal oglądam sporo, ale dużo, dużo mniej niż kiedyś.. może taka powinna być kolej rzeczy.
Z zabawką zaczęło się dość głupio. Wymyśliłem sobie, że fajnie by było mieć coś takiego by z dowolnego miejsca z internetem mieć dostęp do swojej biblioteki filmów i seriali. Dostęp z dowolnego urządzenia. Jak zacząłem sprawdzać możliwości techniczne takiej usługi to wymagania zaczęły rosnąć i rosnąc.. już nie chodziło tylko o dostęp, ale także o automatyczne katalogowanie, tagowanie, wyszukiwanie. Masa bajerów. Taka głupia zachcianka, ale z ograniczonym budżetem. Założyłem prywatną chmurę z oprogramowaniem do strumieniowego odtwarzania materiałów wideo. Program, a w zasadzie platforma Plex to dokładnie to, czego szukałem. Ogrom możliwości i w miarę stabilne działanie. Brakuje w programie tylko jednego małego przełącznika w ustawieniach bym był w pełni zadowolony..
Po zakupie myślałem, że to już koniec zabawy.. ale nic bardziej mylnego.. później zaczęło się doszkalanie z zakresu RAID, dynamicznego DNS, zaawansowanych ustawień sieci lokalnej.. wiem, że dla większości ludzi to nuda, ale mnie to bawi;)
Zostało jeszcze kilka rzeczy do zrobienia.. do przyuczenia, ale póki co zabawka daje mi sporo frajdy.
Dochodzę do wniosku, że każdy w sobie ma dzieciaka, który nigdy nie umiera. ;).
W maju postaram się więcej pisać..Ścinki 15 - socjologiczne
Przypadek (a może celowe działania) sprawił, że trafiłem na spotkanie poświęcone literackim inspiracjom Jacka Kaczmarskiego. O dziwo, nie była to impreza organizowana przez moją instytucję.. może to dlatego, że na luźne kulturalne spotkania wolę miejsca, które mają jakiś bufet.. i w sumie zmierzam do meritum.. spotkanie miało miejsce w miejscu, które wielokrotnie mijałem i zawsze uważałem, że to pustostan.... zastanawiam się ile jest takich miejsc w mieście.. tajemnych, znanych tylko nielicznym, "właściwym" osobom?... Na studiach takim miejscem był "Królik". Zawsze jak tam szliśmy to był ten niepokój - czy dziś będzie otwarte? Czy mocniej łomotać do drzwi? Reguły otwarcia tego miejsca były dla mnie tajemnicą.
Ścinki mają podtytuł socjologiczne z kilku powodów.. mają konotacje, całkiem bezpośrednie, z autorstwem spotkania i okolicznościami zaistnienia, ale dla mnie liczy się inny akcent.. co sprawia, że trafiamy w te miejsca, w których bywamy.. czasem przypadek.. czasem coś więcej.. czasem wydaje się, że coś odkrywamy, a później się okazuje, że wszyscy to znają... w związku z tym mam pytanie związane z pierwszym zdjęciem. Czy ktoś wie (Agata, Patrycja cicho) gdzie to jest?
Zwycięzca może liczyć na nagrodę balkonowo-alkoholową ;)
Poniżej utwór Kaczmarskiego - Korespondencja Klasowa.
Dlaczego ten? Studia zawsze będą mi się kojarzyły z odkrywaniem nowych miejsc, rzeczy, ludzi. Niekonieczne w tej kolejnościŚcinki 14 - dylematy
Nieprzespana noc.. karmienie kotów o 3 w nocy (nie przeszkadzało im to).. a potem poranna kawa.. prasówka w necie (nuda) i próba wyboru jaki pakiet filmowy wybrać do domu.. Cały czas byłem przekonany, że wybiorę HBO, ale od dwóch dni coraz przychylniejszym okiem patrzę na ofertę Canal+. Pobieżna weryfikacja ramówki mówi mi, że jest tu więcej pozycji, które mogą mnie zainteresować.. dzisiejszy ranek przyniósł kolejny argument. Jest to program Marka Niedźwieckiego "W tonacji+". Niemal godzinna produkcja, w której radiowa ikona nie tylko prezentuje muzykę, ale także opowiada, a nikt tak nie potrafi mówić jak on. Dziś odcinek z Grabażem (świetnie wygląda).. świetna muzyka i te rozmowy.. to naprawdę świetny argument by wybrać ten pakiet.. jest to o wiele lepsza rozrywka niż Dzień Dobry TVN....
Świetny niedzielny ranek.Ścinki 13 - telewizyjne, mało pechowe
Co tam Panie w świecie słychać?
W teorii mamy kampanię prezydencką.. ale co to za kampania.. można powiedzieć kampania na miarę kandydatów. Nudna, przewidywalna bez zaangażowania głównych aktorów politycznych.. może obecny prezydent ma rację.. i nie warto robić kampanii wcale. Mam wrażenie, że polską polityką są nie tylko zmęczeni przeciętni ludzie, ale także politycy. Społeczeństwo głupieje do granic.. zamiast programów politycznych ważniejsze są kwestie kto użył photoshopa, kto ładniej śpiewa, czy też kto napisał słaby doktorat (przynajmniej jest).. zero konkretu .. oczywiście sprawy rocznicowe należy wyciągnąć.. i znów podzielić społeczeństwo.. tylko po co angażować w to prokuraturę? Odechciewa się słuchania tych pier... coraz mniej lubię serwisy informacyjne.. mam wrażenie, że robią większe pranie mózgu niż telenowele paradokumentalne, którymi wypchana jest ramówki naszych stacji telewizyjnych... a nam się marzy Netflix - po co? Żeby wysilić szare komórki przy ambitniejszych programach? Włodarze stacji oczywiście będą nam tłumaczyć, że to z myślą o widzach jest taka ramówka, że to ma oglądalność... o pewnych porach dnia nawet ekran kontrolny będzie miał wysoką oglądalność.. całe szczęście, że rynek VOD coraz sprawniej działa.. jeszcze długa droga, ale myślę, że warto czekać.. a w międzyczasie świadomie wyłączyć polskich nadawców telewizyjnych..Ostatnio mniej czasu poświęcam na bloga, filmy.. życie ma inny tryb... ale chcę tu wrócić.. jak tylko skończę zabawę nowymi gadżetami.. w sumie też związane z filmami .. ;)
Chcę też staranniej dobierać sobie repertuar.. szkoda życia na badziewia...
Przypomniałem sobie, że obiecałem nowy cykl.. ciekawostki filmowe.. postaram się niedługo coś w tej materii napisać.. wkrótce..2015-03-21 - wiosna, ach to Ty
... mimo chorobowej aury udało się na minut trzy wyjść na wiosenny ogród.. świat powoli budzi się do życia.. może i ja powinienem.. ale nie o tym dziś.. z wiosny (póki co) największą frajdę mają mendy... chyba im tego brakowało.. a ja - chyba znów polubię robić zdjęcia..
2015-02-21 - nadal w białym klimacie
No i wybrałem się na kolejny weekendowy spacer.. to stało się regularne... spalanie skutków nocnych gier w towarzystwie Zorana jest w pełni absorbujące... ale mimo to udało się zrobić kilka fot... szkoda, że nie zabrałem aparatu.. telefon w żadnym wypadku nie oddaje tego co oczy złapały.. była to też kolejna okazja złapania myśli... może w przyszły weekend też mi się uda taki spacer uskutecznić..