"Jesteś jedynym człowiekiem jakiego kiedykolwiek miałam... Na którym mi zależało. Ale ty być mnie uwięził i wyrzucił klucz, prawda? I nawet bym nie protestowała."
Dawno temu w Ameryce

Nowości na stronie

Wiele śmierci Laili Starr
Miki. Szalone przygody
Wielka wyprawa Muppetów - 1979
Parker, Tom 1
Pracownik miesiąca - 2022
Mglisty Billy i Dar Ciemnowidzenia
Biały szum - 2022
Czas wolny w PRL
Terapia bez trzymanki - sezon 1
Cabaret w Rozrywce
Asteriks i Obeliks: Imperium Smoka - 2023
Blondynka - 2022
Skalp - Tom drugi
Bez urazy - 2023

Simon Pegg

  • Jak dogonić szczęście - 2014

    plakat do filmu
    Jak dogonić szczescie
    (Hector and the Search for Happiness) - 2014;
    - reżyseria: Peter Chelsom;
    - scenariusz: Peter Chelsom, Tinker Lindsay, Maria von Heland;
    - wybrana obsada: Simon Pegg, Rosamund Pike, Toni Collette, Stellan Skarsgård, Jean Reno, Christopher Plummer;
    - dramat, komedia.

    Mam taką nieoficjalną kategorię filmów. Niektóre tytuły nazywam wydmuszkami. Wrzucam do niej wszelakie filmy, które poważnym, bezpośrednim tonem wbijają do głowy cudowne recepty na życie rodem z Paula Coelho. Wszystko musi być dopowiedziane, bo widz jest głąbem i niczego sam się nie domyśli. Wydmuszek w kinie jest coraz więcej i zaskakujące, że mają tak wysokie noty.
    Początek seansu Jak dogonić szczęście przypominał mi wydmuszki... na szczęście to było tylko pozorne wrażenie. Hector (Pegg) jest rutyniarzem, ma atrakcyjną żonę, nudną pracę i mnóstwo, okrutnie dużo małych przyzwyczajeń.. pewnego dnia zaczyna sobie zadawać pytanie czym jest szczęście.. aby poznać odpowiedź, postanawia wyruszyć w egzotyczną podróż... podróż jest pełna ekscytujących przygód i obserwacji. Hector prowadzi coś w stylu dziennika podróży, w którym notuje swoje przygody i komentarze. Genialna sprawa, którą warto robić podczas swoich wyjazdów... warto na żywca sobie notować ważne, ciekawe wydarzenia. Komentować zrobione Klimatem film mocno przypominał mi Sekretne życie Waltera Mitty - lekki, zabawny, lekko ironiczny, ale przede wszystkim z dystansem do głównego bohatera i głoszonych "mądrości".
    Nie chcę cytować tutaj notatek-myśli Hectora, ale myślę, że wcale takie głupie i oczywiste nie są.

  • Kompania braci - 2001

    kompania braci
    Kompania braci,
    (Band of Brothers) - 2001;
    - producent wykonawczy: Tom Hanks, Steven Spielberg;
    - HBO, 10 epizodów
    - wybrana obsada: Damian Lewis, Dale Dye, Ron Livingston, David Schwimmer, Matthew Settle, Neal McDonough, Donnie Wahlberg, Simon Pegg, Tom Hardy;
    - gatunek: dramat, wojenny.

    W mediach trwa intensywna kampania reklamowa HBO. Stacja chwali się, że wyprodukowała znakomite seriale, które zyskały miano kultowych. Spot reklamowy przypomniał mi, że mam do nadrobienia Kompanię braci. Kiedyś zachwycałem się serialem Pacyfik z 2010, ale dopiero teraz dotarło do mnie, że jest to tak naprawdę kontynuacja Kompanii braci. Ten sam poziom realizacji tylko inny miejsce wojennych zmagań.
    Kompania opowiada o losach amerykańskich żołnierzy po lądowaniu w Normandii. Każdy epizod jest poprzedzony wypowiedziami żołnierzy, którzy przeżyli drugą wojnę światową. Dzięki temu prostemu zabiegowi przypominamy sobie, że opowiadane historie mają w sobie elementy prawdy, że brutalna wojna była nie tak dawno temu. Epizody mają różne tempa akcji.. czasem skupiają się intensywnych działaniach wojennych, a czasem tempo spada i fabuła skupia się wokół ludzkich pierwiastków (strach, tęsknota). To nierówne tempo akcji idealnie oddaje realizm wojny. Świetnie też pokazano, że wojna to nie tylko medale za zasługi, że nawet waleczni Amerykanie też nie są święci. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.
    Produkcja HBO zaskakuje poziomem realizacji. Sceny balistyczne zapierają dech w piersiach, ale wrażenie na mnie robiły też zwykłe sceny w miasteczkach czy też w zimowych okopach, gdzie ludzie ginęli od przypadkowych kul. Epizod, w którym odkryto obozy pracy zasługuje na szczególne uznanie. Nie uwolniono wszystkich ludzi, trzeba było ich nadal trzymać w zamknięciu by mieli szansę na przeżycie. Za to wielki szacunek, twórcy pokazali, że nie trzeba iść na łatwiznę i warto pokazać, że wojna to też te trudne i niezbyt oczywiste decyzje.

  • Man Up - 2015

    plakat promujący
    Man Up - 2015;
    - reżyseria: Ben Palmer;
    - scenariusz: Tess Morris;
    - wybrana obsada: Simon Pegg, Lake Bell, Ophelia Lovibond, Olivia Williams.
    - gatunek: komedia romantyczna.

    Jeden z tych filmów, o których szybko się zapomina.
    Nancy ma trzydzieści parę lat i nie ma faceta. Ma za to dość umawiania się na randki w ciemno. Staje się coraz bardziej cyniczna i nieufna.
    Jack ma czterdziestkę, a także żonę, która ma kochanka - rozwód jest nieunikniony. Lubi grać pewnego siebie, ale tak naprawdę jest romantykiem, który lubi sobie popłakać. Spotykają się przypadkiem - Jack myśli, że umówił się z Nancy na randkę w ciemno. Natomiast dziewczyna nie wyprowadza go z błędu. Tak wygląda początek tej sztampowej komedii romantycznej.. początkowo bawią niektóre śmieszne dialogi, ale szybko się nudzą - przestają wystarczać.. a fabuła skutecznie zmierza do celu - czyli miłości od pierwszego spotkania.. tak tak - rzygam tęczą. Końcówka była mocno przesadzona. Wyszło średnio, a szkoda bo Pegg naprawdę się starał by coś z filmu wyciągnąć.

  • Mission: Impossible - Fallout - 2018

    mission impossible fallout

    Mission: Impossible - Fallout - 2018; 
    - reżyseria: Christopher McQuarrie;

    - scenariusz: Christopher McQuarrie;
    - wybrana obsada: Tom Cruise, Henry Cavill, Ving Rhames, Simon Pegg, Rebecca Ferguson, Sean Harris, Vanessa Kirby, Angela Bassett, Michelle Monaghan, Alec Baldwin;
    - gatunek: sensacyjny, akcja.

    O tym filmie było głośno jeszcze przed premierą. A to wszystko za sprawą 'incydentu', który miał miejsce podczas kręcenia filmu. Tom Cruise skacząc pomiędzy budynkami uszkodził sobie nogę. Jeden 'incydent', a ile informacji. Będą sceny akcji kręcone w realu, a nie rysowane na komputerach, a poza tym Tom nadal lubi wyręczać kaskaderów. Piękna zapowiedź filmu.
    Przypadkiem poszedłem na ten film na salę IMAX, nie ma 3D, ale wielki ekran przecież nie zaszkodzi. To co zobaczyłem totalnie wgniotło mnie w fotel. Powiedzmy otwarcie, że tak sprawnie zrealizowanego filmu sensacyjnego dawno nie widziałem.
    Wejściem w fabułę jest kolejna misja agenta Hunt'a. Tym razem ma zapobiec katastrofie i odzyskać trzy ładunki plutonu. Jeśli ich nie odnajdzie to powstaną trzy bomby, które całkowicie zmienią ład tego świata. Ethan oczywiście misję przyjmuje i oczywiście znów sprawy się komplikują. Agencja ma kreta, a jedynym podejrzanym jest... Hunt - to przecież oczywiste. Fabuła jest świetnie rozpisana, mamy sporo zwrotów akcji, olbrzymią ilość scen akcji i kilka ciekawie zarysowanych postaci. Fabuła jest celowo komplikowana, ale w żadnym momencie nie traci swojej klarowności. Nie ma sytuacji, w której widz mówi: hola hola, a ten to co tu robi? Za to należy się plus.

  • Mission: Impossible - Ghost Protocol - 2011

    mission impossible ghost protocolMission: Impossible - Ghost Protocol - 2011;
    - reżyseria: Brad Bird
    - scenariusz: Andre Nemec, Josh Appelbaum
    - wybrana obsada: Tom Cruise, Paula Patton, Simon Pegg, Jeremy Renner, Michael Nyqvist
    - sensacyjny.

    W kinach kilka dni temu pojawiła się piąta część Mission Impossible - potraktowałem to jako idealną okazję by obejrzeć Ghost Protocol (MI IV).
    Jestem pozytywnie zaskoczony. Myślałem, że seria jest na równi pochyłej, ale scenarzyści Ghost Protocol pokazali, że przygody Ethan'a Hunt'a mają w sobie jeszcze spory potencjał.
    Mamy kolejną misję, tym razem ekipa Hunt'a zostaje pozbawiona wsparcia swojej macierzystej agencji. Zostaje wdrożona procedura Ghost Protocol, czyli pełne odcięcie. Brzmi znajomo? Pewnie, że tak - agent 007 też kilkukrotnie tracił licencję i na własną rękę, przy życzliwości szefostwa, musiał dochodzić prawdy.
    Podobieństw do Bonda jest więcej, ale nie traktuję tego jako wady - wręcz przeciwnie - stosowanie pewnych schematów jest gwarantem rozrywki na niezłym poziomie.
    Ghost Protocol nie jest wybitną pozycją w swoim gatunku, ale seans daje sporo satysfakcji i dowodzi, że Tom Cruise nadal jest w formie. Aktor może i jest kontrowersyjny, ale filmy z jego udziałem potrafią sporo zarobić. Czwarta część przygód agenta Hunt'a zarobiła prawie 700 milionów dolarów - to jest bardzo dobry wynik.

  • Mission: Impossible - Rogue Nation - 2015

    plakat promującyMission: Impossible - Rogue Nation - 2015;
    - reżyseria: Christopher McQuarrie;
    - scenariusz: Christopher McQuarrie;
    - wybrana obsada: Tom Cruise, Simon Pegg, Jeremy Renner, Rebecca Ferguson, Alec Baldwin, Ving Rhames, Sean Harris;
    - sensacyjny.

    McQuarrie z Cruisem znowu zarobili mnóstwo kasy. Absolutnie mnie to nie dziwi.. Cruise od lat jest maszynką do zarabiania pieniędzy, która rzadko zawodzi. Nowym MI udowodnił, że nadal liczy się w Hollywood. Oglądając kolejną odsłonę przygód Ethana Hunta miałem wrażenie, że Tom złapał więcej dystansu do siebie (wzrost) - to zdecydowanie może mu służyć.
    Rogue Nation to kino sensacyjne z wyższej półki, w którym fabuła jest tylko pretekstem do pokazania niesamowitych efektów specjalnych. Szkoda, że ją tak przedmiotowo potraktowano. Wątek fabularny był słaby, w moim odczuciu nie wniósł niczego nowego, świeżego w porównaniu do czwartej części, a to chyba dowód na to, że pora zamknąć cykl. Wydaje mi się, że Tom zasługuje na coś mocniejszego, bardziej dopracowanego. Czy warto obejrzeć Rogue Nation? Oczywiście, że tak - to naprawdę kawał dobrej rozrywki, a scena pościgów motocyklowych ma szansę przejść do historii kina.

  • Ostre Psy 2007

    ostre psyOstre Psy (oryg. Hot Fuzz, reż. Edgar Wright, 2007)

    Lubię dobre, brytyjskie komedie kryminalne. Do takich trzeba zaliczyć Ostre Psy.

    Londyński policjant (Simon Pegg), który jest najlepszym gliną na komisariacie, zostaje przeniesiony na prowincję. Trafia do pięknego, idealnego miasteczka gdzie przestępczość niemal nie istnieje. Jest więcej nieszczęśliwych wypadków, ale poważnych wykroczeń prawie wcale. Czy odnajdzie się w nowych okolicznościach, czy zaprzyjaźni się z nowym partnerem (Nick Frost)?
    Hot Fuzz to świetna parodia kina akcji. Mocne sceny, bazujące na granicy dobrego smaku, przeplatają się z dobrym humorem. Idealna pozycja do oglądania w towarzystwie.
    Film oceniam na osiem i polecam.

  • Paul - 2011

    paulPaul
    (reżyseria Greg Mottola, 2011)
    Zostańmy przy klimatach ziemsko-kosmicznych.
    Simon Pegg i Nick Frost grają angielskich komiksomaniaków, którzy wyjeżdżają na wycieczkę do Stanów Zjednoczonych. Planują zwiedzić wszystkie miejsca, które są kojarzone z wizytą obcych na amerykańskiej ziemi. Początkowo średnio fascynująca wycieczka (i fabuła) zmienia się gdy spotykają na swojej drodze Paula, który jest prawdziwym kosmitą.
    Może na to nie wygląda, ale Paul to film, który oferuje nam kawał dobrego humoru. Pełnymi garściami czerpie z szeroko rozumianej popkultury. Intertekstualność, obnażanie ludzkiej głupoty i wyśmiewanie wiary to znaki rozpoznawcze tej komedii.
    Mało obecnie jest filmów, które mają taki humor.
    Oceniam na mocne osiem. Polecam - raczej tym niewierzącym ;)

  • Player One - 2018

    player one

    Player One,
    (Ready Player One) - 2018;
    - reżyseria: Steven Spielberg;
    - scenariusz: Ernest Cline, Zak Penn;
    - wybrana obsada: Tye Sheridan, Olivia Cooke, Ben Mendelsohn, Lena Waithe, Mark Rylance, Simon Pegg;
    - gatunek: przygodowy, akcja, science-fiction.

    Na ten film czekałem od jakiegoś czasu. Ekranizacja świetnej powieści (tu o niej piszę) rozpaliła wyobraźnię wielu kinomaniaków. O poziom filmu byłem spokojny, niezłe zwiastuny, autor powieści jako scenarzysta oraz wielki Spielberg w fotelu reżysera. Ta produkcja musiała się udać. Po seansie mogę stwierdzić, że mamy do czynienia z bardzo dobrym filmem, ale ciut rozczarowującym.
    Przypomnę zarys fabuły. Mamy rok 2045. Miasta są przeludnione i zniszczone. Codzienność przeraża i dlatego też większość ludzi każdą wolną chwilę spędza w wirtualnej rzeczywistości. W cyfrowym świecie Oasis każdy może być tym kim chce. Praktycznie nie ma żadnych ograniczeń. Sytuacja ulega małej zmianie gdy umiera twórca Oasis. Teraz każdy z graczy może stać się właścicielem cyfrowej platformy, wystarczy tylko odnaleźć trzy ukryte klucze, a wszystko to klimacie lat osiemdziesiątych. Wskazówek do ich odnalezienia należy szukać w życiorysie twórcy Oasis. Rozpoczyna się gra o wszystko.
    Do tego momentu ekranizacja jest dosyć wierna. Później historie, pomimo wspólnego finału, biegną w całkiem inny sposób. Nie będę wchodził w szczegóły fabularne, ale chcę tylko podkreślić, że książka wydawała się być bardziej mroczna, a zadania bardziej hermetyczne. W filmie to zmieniono - mało znane gry, zamieniono elementami popkultury, które znają niemal wszyscy. Nie traktuję tego jako wady - to musiało być tak zrobione, nie można przecież opierać fabuły o kontekst, którego nikt nie rozumie.

  • Star Trek 2009

    star trekStar Trek
    (reżyseria: J.J. Abrams, 2009)
    Dwa miesiące temu pisałem o swoich wrażeniach o Star Treku W ciemność, który niespecjalnie mi się podobał. Zmarnowany potencjał. Ponoć "jedynka" miała być o wiele lepsza.. przyszła pora by i temu filmowi dać szansę.
    Jest to zdecydowanie lepsze kino. Bardzo dobrze wyważone i zrealizowane. Większość niedociągnięć, która występowała "W ciemności" tutaj jest zrealizowana wzorcowo. Nie rozumiem jak Abrams może robić filmy o tak różnym poziomie.
    Mimo iż film mi się podobał to wielkim fanem uniwersum Star Treka  nie zostałem.. ale przyjemnie się to ogląda. Piękne widowisko na ekranie.
    Oceniam na osiem.

  • Star Trek: W nieznane - 2016

    star trek w nieznane

    Star Trek: W nieznane,
    (Star Trek Beyond);
    - reżyseria: Justin Lin;
    - scenariusz: Simon Pegg, Doug Jung, Roberto Orci, John D. Payne, Patrick McKay;
    - wybrana obsada: Chris Pine, Zachary Quinto, Karl Urban, Zoe Saldana, Simon Pegg, Anton Yelchin;
    - gatunek: science-fiction, akcja.

    Kiedyś pisałem, że nie jestem wielkim fanem uniwersum Star Treka, ale tak się składa, że wszystkie nowe filmy mam potrzebę obejrzeć. Niekoniecznie w kinie, na to nie zawsze jest czas, ale takie tytuły idealnie nadają się na leniwe weekendowe seanse.
    Statek USS Enterprise (cały czas zachwyca mnie ten kształt) przemierza kosmos z pokojową misją. Załoga jest mocno zmęczona i powoli myśli o zakończeniu służby. Podczas rutynowych działań załoga kapitana Kirk'a zostaje zaatakowana przez nieznaną rasę. USS Enterprise zostaje kompletnie zniszczony, a załoga uwięziona na nieznanej planecie. Muszą szybko się uwolnić i wrócić do domu. Przeciwnik planuje totalny atak na wszystkie pokojowe cywilizacje.

  • W ciemność. Star Trek 2013

    w ciemnosc star trek
    W ciemność. Star Trek
    (Star Trek Into Darkness, reżyseria J.J. Abrams, 2013)
    Nigdy nie byłem wielkim fanem uniwersum Star Treka. ale mniej więcej wiem o co w nim chodzi, a Enterprise zawsze wzbudzał zainteresowanie i fascynację. Ten kto wymyślił ten kształt był geniuszem. Tego nie można powiedzieć o twórcach najnowszej odsłony serii. Zaczynam wątpić w wielki talent Abramsa. Po seansie miałem wrażenie, że obejrzałem film średniej półki, a o szczegółach fabuły szybko zapomniałem. Przede wszystkim nie wykorzystano potencjału efektów specjalnych. Podobała mi się tylko scena jak statek kosmiczny rozwala się na mieście. Było nieźle, ale dlaczego dopiero pod koniec filmu pokazano jakiej wielkości tak naprawdę są te latające miasta. Przez większość filmu wyglądały jak zabawki. Ponoć w produkcji z 2009 roku to lepiej wygląda.. muszę nadrobić.
    Główny wątek też jakoś nie porywa.. niby jest historia, ale bez polotu i finezji.
    O aktorstwie ciężko się wypowiadać. W takiej produkcji nikt się specjalnie nie wybija. Dla formalności przypomnę, że w filmie wystąpili: Chris Pine, Simon Pegg, Benedict Cumberbatch,  Zachary Quinto,  Zoe Saldana.

  • Wysyp Żywych Trupów 2004

    wysyp żywych trupów plakatWysyp żywych trupów
    (Shaun of the Dead, reżyseria Edgar Wright, 2004).

    Lubię klimaty związane z żywymi trupami. Serial The Walking Dead jest jednym z moich ulubionych. Mam nadzieję, że ten temat nie znudzi mi się tak jak wampiry.
    Z ciekawości (kilka miesięcy temu) obejrzałem Wysyp Żywych Trupów, który wątek zombie traktuje z przymrużeniem oka. Spodziewałem się nudnego wypełniacza czasu, a dostałem całkiem fajną komedię z angielskim klimatem. W głównych rolach Simon Pegg oraz Nick Frost, którzy na ekranie tworzą całkiem udany duet.
    Film nie jest arcydziełem, podobnie zresztą jak materiał na którym bazuje, ale idealnie nadaje się na sobotnie popołudnie z miską popcornu.
    Teraz mi się przypomina jak na studiach krytykowaliśmy takie oglądanie kina.. pozostawię to bez komentarza

Back to top