
Nienawistna ósemka,
(The Hateful Eight) - 2015;
- reżyseria: Quentin Tarantino;
- scenariusz: Quentin Tarantino;
- muzyka: Ennio Morricone;
- wybrana obsada: Samuel L. Jackson, Kurt Russell, Jennifer Jason Leigh, Walton Goggins, Demián Bichir, Tim Roth, Michael Madsen, James Parks, Channing Tatum;
- gatunek: western.
To był jeden z tych najbardziej wyczekiwanych filmów w 2016 roku. Fenomenalne Django postawiło poprzeczkę mega wysoko, ale czułem, że kolejny film Tarantino może być dużo lepszy.. plakaty, zwiastuny i dobór aktorski zapowiadały niesamowite kino.. Quentin wiele obiecał, ale nie wszystkie obietnice udało mu się spełnić.
Filmy Tarantino trudno wrzucić w ramy gatunków filmowych, ale umówmy się, że z tym filmem nie ma tego problemu. Western, a raczej antywestern dosyć wiernie oddają tematykę i stylistykę filmu. Klimatem i narracją Nienawistna ósemka mocno przypomina wspomniane Django. Nie traktuję tego jako wielkiej wady, ale kiedyś mocną stroną filmów reżysera był fakt, że się mocno od siebie różniły. Podobieństwa dwóch ostatnich dają pewne uczucie rozczarowania.
Kolejnym wyróżnikiem filmów Quentina wydaje się być starannie dobrany soundtrack, na tej płaszczyźnie omawiany film również wypada blado. Jest kilka interesujących motywów, ale soundtrack na kolana nie powala. Morricone też nie pokazał w pełni swojego talentu. Niby jest oscarowa nominacja, ale ścieżka dźwiękowa do mnie nie trafiła.
Rozczarowuje też wątek fabularny. Bardzo długie wejście w akcję, kreowanie świata, obiecywanie, że będzie pewien gwałtowny, nieoczekiwany zwrot, a później wyłożenie kart na stół. Układ kart wskazuje na ewidentny scenariuszowy blef.
To były słabe strony filmu, ale są też atuty. Nienawistna ósemka to przede wszystkim genialne aktorstwo. Nie chodzi tylko o Samuela, błyszczy cały drugi plan. Zwłaszcza Russell, Leigh oraz Goggins. Postacie są bardzo wyraziste, barwne i przekonujące. Quentin pisząc poszczególne postacie i dialogi wykonał kawał świetnej roboty.