
Do utraty sił
(Southpaw) - 2015;
- reżyseria: Antoine Fuqua;
- scenariusz: Kurt Sutter;
- wybrana obsada: Jake Gyllenhaal, Rachel McAdams, Forest Whitaker, Oona Laurence, 50 Cent, Naomie Harris;
- dramat, sportowy.
Znam wiele bardzo dobrych filmów bokserskich, które mimo upływu lat zachowują cały czas świeżość i ostrość wyrazu. Kampania wokół Do utraty sił sugerowała, że ten film od razu wkroczy do kanonu najlepszych obrazów o boksie.. po seansie mogę stwierdzić, że owszem jest to dobry film, ale wiele mu brakuje do wybitności. Przede wszystkim boli miałkość scenariusza, który ogranicza się do banalnej historii o spadku ze szczytu i powolnym trudzie by na niego wrócić. Twórcy nie pokusili się by nadać tej historii większy sens, przesłanie. Wszystko można zamknąć w jednym zdaniu - Jak chcesz to Ci się uda. Normalnie jakbym był na jakimś szkoleniu z udziałem trenerów mentalnych. Świat tak nie działa. Żałuję, że w Do utraty tchu nie pokazano bardziej dobitnie jak działa świat wokół boksu. Nie podkreślono wagi "Ekipiy", która zawsze towarzyszy (lub i nie) znanym bokserom. Zastosowano mega skróty scenariuszowe, które sprawiają, że cała historia kupy się nie trzyma. Niektórzy blogerzy, recenzenci podkreślają, że są w filmie znakomite sceny walki. Jest kilka niezłych ujęć, ale poziom ich dramaturgii wynosi zero. Została czysta zabawa kamerą - sztuka dla sztuki. Tym stwierdzeniem można skwitować cały ten film.. . nawet niesamowite starania Jake'a Gyllenhaala, który próbuje bardzo się stara by jego postać miała wiele emocji - ale czy jego starania nie są zbyt intensywne? Czy rolę można grać za bardzo? Nie wiem, ale przy tym filmie zacząłem się nad tym poważnie zastanawiać.. Doceniam trud Jake'a, ale mam wrażenie, że pokazując skrajności zapomniał o "środku". Na plus trzeba zaliczyć aktorów drugoplanowych.
Nie bardzo wiem co Fuqua próbował osiągnąć.. film zawiesił pomiędzy światem boksu, a dramatem ojca. Ten brak zdecydowania sprawił, że mamy do czynienia z filmem sprawnym realizatorsko, ale fabularnie mocno przeciętnym.