Nixon - 1995;
- reżyseria: Oliver Stone;
- scenariusz: Oliver Stone, Stephen J. Rivele;
- wybrana obsada: Anthony Hopkins, James Woods, Bob Hoskins, Joan Allen, Tony Goldwyn, Ed Harris, Paul Sorvino, Michael Chiklis, Mary Steenburgen;
- kategoria: biograficzny, polityczny, Ameryka, Watergate, dramat.
Po obejrzeniu Ojca (o którym niebawem napiszę) postanowiłem trochę odświeżyć sobie dorobek Hopkins'a, zwłaszcza, że aktor ma na swoim koncie kilka wybitnych ról.
Dziś kilka słów o Nixon'ie. Film z 1995 roku przybliża nam postać tego bardzo kontrowersyjnego polityka, który obecnie jest kojarzony tylko z aferą Watergate. Przyznaję, że byłem przekonany iż głownie o tym będzie ten film. Co za pozytywne zaskoczenie. Watergate oczywiście zajmuje kawał tego trzygodzinnego filmu, ale nie dominuje. Twórcy przybliżają nam sylwetkę Nixon'a, jego motywacje, życiorys i charakter. Nie ulega wątpliwości, że prezydent Nixon wielokrotnie przekroczył swoje uprawnienia, ale czy jego prezydenturę, karierę polityczną należy oceniać jednoznacznie negatywnie? Jego gabinet ma też kilka znaczących sukcesów. Na szczęście świat nie jest czarno-biały i nie musimy jednoznacznie klasyfikować. Nixon to postać bardzo złożona. W polityce lubił ostre, gwałtowne i dyskusyjne rozwiązania, w pewien sposób był przeciwieństwem Kennedy'ego, ale czy w swoim postępowaniu nie kierował się patriotycznymi pobudkami? Wiem, że motywacja to za mało i historia ocenia inaczej, ale seans przypomniał mi jedną bardzo ważną rzecz. W Stanach Zjednoczonych Prezydent niby wiele może, ale jest mocno ograniczony przez inne elementy politycznej układanki.