Słucham sobie Lake Of Tears.. niechybny to znak, że zaczynam odczuwać jesień.. kasztany pospadały, buty omal nie przemokły.. a myśli dziwnie się rozleniwiły. Za oknem już ciemno, a chłód powoli przebija się prze ściany. Wielu powie, że jest paskudnie, ale ja lubię takie nastroje. Taka wewnętrzna predescynacja do nostalgii.
Dawno się z Wami nie dzieliłem muzyką. Zresztą chyba zauważyliście, że ostatnio mniej piszę. Dominują wspomnienia o obejrzanych filmach, ale nic bardziej osobistego. Dziś będzie inaczej. Dziś zachęcam do posłuchania To Blossom Blue zespołu Lake Of Tears.