Łowca jeleni,
(The Deer Hunter) - 1978
- reżyseria: Michael Cimino;
- scenariusz: Deric Washburn;
- wybrana obsada: Robert De Niro, John Cazale, John Savage, Christopher Walken, Meryl Streep;
- kategoria: kultowy, Wietnam, dramat, wojenny, Oscar (5), Złote Globy;
Trójka przyjaciół musi wyjechać na wojnę. Spokojne, lekko pijane życie w małym miasteczku zostaje zastąpione brutalną walką w nieprzyjaznym Wietnamie. Wojna mocno ich zmieni i już nic nie będzie takie samo. Obecnie nazwalibyśmy to syndromem PTSD, ale to określenie zabiera pewiem emocjonalno-personalny wydźwięk.
Łowca jeleni niezmiennie budzi u mnie (i nie tylko) mieszane uczucia. Najpierw mamy zbyt długą ekspozycję bohaterów, później gwałtowne cięcie i niewolę w Wietnamie. Jest też słynna rosyjska ruletka 'organizowana' przez żołnierzy północy. Scena świetna, ale ponoć brak dowodów na to by to miało miejsce w rzeczywistości. Druga połowa filmu jest zdecydowanie lepsza.
Film jest czołowy przedstawicielem antywojennego nurtu w kinematografii, a skoro tak, to dlaczego niewinni amerykańscy chłopcy są tak brutalnie torturowani? Brutalność wojsk amerykańskich była uzasadniona? Może jednak interwencja USA była potrzebna? Czuję tu delikatny rozdźwięk.