Ex Machina, Tom 1;
- autorzy: Tony Harris, Brian K. Vaughan;
- Egmont Polska, 2018;
- kategoria: komiks, Vertigo, DC Comics,.
Mam takie małe postanowienie. Przeczytać, a może posiadać (?) wszystkie albumy, które wyszły z imprintu Vertigo. Kilka serii już za mną, na półkach kilka czeka i jestem też świadom, że niektóre tytuły mam cały czas do zdobycia.
Tym razem wziąłem do rąk mniej znaną Ex Machinę.
Akcja dzieje się w Nowym Jorku początkiem dwudziestego pierwszego wieku.
Mitchell Hundred jest inżynierem, który ulega tajemniczemu wypadkowi. Jego skutkiem jest zdobyta nadprzyrodzona moc. Mitchell potrafi słyszeć i sterować wszelkimi urządzeniami elektronicznymi. Może na przykład rozkazać broni by się zacięła. Początkowo próbuje użyć swoich mocy do ratowania ludzi, ale szybko odkrywa, że nie ma do tego daru. Jego próby ratowania jednostek często mają nieoczekiwane efekty uboczne. Koszty interwencji są bardzo wysokie a to sprawia, że Potężna Maszyna (tak się nazwał) trafia na cel wszelkich służb chroniących obywateli i miasto. Hundred może trafić na długo do więzienia, jedynym sposobem na uniknięcie kary jest porzucenie mocy na rzecz legalnych działań. I tak Mitchell Hundred zostaje niezależnym kandydatem na burmistrza Nowego Jorku. Dzięki sporej popularności wygrywa wybory i odkrywa, że to wcale nie jest łatwiejsza praca niż ratowanie ludzi na ulicy. Olbrzymi deficyt, wojny o władzę to nowa codzienność Mitchell'a. Niby może więcej ździałać, ale ryzyko błędnych działań jest nadal wysokie.
Ex Machina to nie komiks o superhero. To znakomicie wymyśłony thriller polityczny, w którym nie brakuje kryminalnych zagadek jak ciekawych rozważań na temat otaczającego świata. Pokazywanie skomplikowanych relacji pomiędzy politykami, mediami i służbami to coś co bardzo cenię. Pierwszy tom Ex Machiny pozytywnie mnie nastawił do dalszej lektury. Początek był lekko chaotyczny, ale im głębiej zanurzałem się w fabułę tym było lepiej.