Zakazany Port,
(Il porto proibito),
- autorzy: Teresa Radice i Stefano Turconi;
- Mandioca, 2021;
- kategoria: komiks.
Teresa Radice i Stefano Turconi to komiksowe małżeństwo. Przeważnie tworzą historie dla Disney'a, ale czasem (w ramach odskoczni?) kreują coś własnego.
Kupiłem ten album zachęcony przez własciciela Mandioci, ale przyznam szczerze, że trochę z rezerwą podchodziłem do tego tytułu. Lubię albumy przygodowe, ale wątki marynistyczne są mi całkiem obce. Nigdy nie pałałem miłością do żaglów i całej tej otoczki. Na szczęście Zakazany Port to coś znacznie więcej niż prosta marynarska przygoda. Znacznie mu bliżej do Luisel'a niż do awanturniczych albumów produkowanych na potęgę.
Akcja dzieje się na początku dziewiętnastego wieku. Z morza zostaje wyłowiony młody chłopak. Jest to o tyle dziwne, że pogoda jest spokojna, a i nikt nie sygnalizował, że ktoś mógł wypaść za burtę. Abel nic nie pamięta ze swojej przeszłości, ale za to posiada szereg umiejętności. Chłopak zna się praktycznie na wszystkim, a jego wprawa w czynnościach sugeruje, że jest znakomitym marynarzem... tylko nikt nie może nabrać takiego doświadczenia w tak młodym wieku. Jaką tajemnicę skrywa Abel?
Przyznam, że album pozytywnie mnie zaskoczył. Miała być prosta historia, a dostajemy znakomitą historię o miłości i sensie życia. Można snuć plany a przewrotny los i tak je zweryfikuje. Więc może warto brać co jest. Cieszyć się tym co jest, a jak się to straci to dać sobie jeszcze jedną szansę.. takie ładne, pozytywne przesłanie.
Polecam