Obejrzeliśmy wczoraj Ciacho w reż. P. Vegi. Tak złego filmu dawno nie widziałem. Scenariusz pisany na kolanie, a do tego ma się wrażenie, że wiatr parę kartek zabrał i nikomu nie chciało się ich poszukać. Fatalna gra aktorów. Ścieżka dźwiękowa przypadkowa - wyjęta z Radia Złote Przeboje. Mocno niesmaczne sceny erotyczne, które zresztą są tu zwyczajnie niepotrzebne (np. scena rozbierana Żmudy-Trzebiatowskiej). Film trochę ratuje gra Małaszyńskiego, który przynajmniej coś robil na ekranie (momentami było śmiesznie). Pozostali aktorzy wypowiadali swoje kwestie beznamiętnie i na odczep się. Dziwię się, że nasze "gwiazdy", a film ma niezłą obsadę, zgodziły się grać w takiej szmirze.
Zwiastunu nie dam, bo jeszcze ktoś pomyśli, że warto, i to obejrzy.
Gdybym poszedł na to do kina, i zapłacił za bilet, byłbym mocno rozczarowany i wk....ny.
Ten film najlepiej świadczy o podejściu polskich twórców do widza. Rozumiem, że film może się nie udać, ale po co go kierować do kin (podczepiając się pod WOŚP). Żenujące. Omijać szerokim łukiem.