W końcu obejrzeliśmy Rango (reż. Gore Verbinski, 2011). Miała to być animacja roku. Sukces miał gwarantować Johnny Depp, który wcielił się w tytułową rolę. Faktycznie momentami było to naprawdę fajne i śmieszne. Zresztą to dotyczy całej bajki. Scenariusz też dobry i ciekawy. Świetne nawiązania do innych produkcji. Niby wszystko jest ok, ale całość jakoś nie zachwyca. Mnie Rango momentami nużył.. nie jest to słaby film, ale najlepszych jeszcze sporo mu brakuje.
Oceniam, z bólem serca, na siódemkę.
Zwiastun, który sprawił, iż miesiącami czekałem na ten film
PS- Rango pokazał nam, że głośniki były trafionym zakupem ;p