Yellowstone - sezon 4
- twórcy: Taylor Sheridan, John Linson;
- Paramount - 2021;
- wybrana obsada: Kevin Costner, Kelly Reilly, Cole Hauser, Ryan Bingham, Luke Grimes, Wes Bentley, Jefferson White, Gil Birmingham, Danny Huston, Kelsey Asbille, Terry Serpico, Denim Richards, Eden Brolin, Mo Brings Plenty, Jen Landon, Finn Little, Hassie Harrison;
- kategoria: serial, sezon, western, dramat, Dutton (Saga)
Jak dobrze pamiętamy, trzeci sezon zakończył się bardzo mocno. Początek czwertej serii utrzymuję wysokie tempo akcji, ale szybko odczywamy spowolnienie. Śledztwo w sprawie zamachu wlecze się niemiłosiernie, a dzieciaki wydają się być bez ojca niedecyzyjne. Czy to zapowiedź iż bez John'a nie możemy liczyć na kontynuację serii? Fabularnie warto wspomnieć o niezłej przemienie Jimmy'iego. Mamy też sporo uwagi poświęconej Jamie'mu, ale przyznaję, że jego wątek zaczyna mnie trochę nużyć. Ta postać wymaga doprecyzowania. Podobnie jak Monica - gdyby to był Sons Of Anarchy to pewnie zostałaby odstrzelona.
Dużo miejsca w tym sezonie oddano szeroko rozumianej kulturze południa. I to nie tylko Montana bo pojawia się również ranczo twórcy serialu. Z jednej strony spoko, ale z drugiej źle to wpływa na tempo akcji. Sezon wydaje się być o wiele wolniejszy od poprzednich. Niby są morderstwa, ale nie ma za nimi emocji - a to chyba niedobrze dla serii. Uważam, że scenarzysta powinien odważniej podejmować decyzje związane z budową relacji pomiędzy bohaterami. Czasem musi ktoś zginąć by ktoś mógł rozwinąć skrzydła - bez tego serial przeradza się w telenowelę. Motyw chłopaka, który pomaga w Yellowstone tylko mnie utwierdza w tej tezie.
Nadal oceniam wysoko, ale tym razem oczko w dół. Tylko osiem.
Na koniec ciekawostka: Sheridan grał w Sons Of Anarchy. Wcześniej tego nie wyłapałem.
Poniżej zwiastun