Złota dama,
(Woman in Gold) - 2015;
- reżyseria: Simon Curtis;
- scenariusz: Alexi Kaye Campbell;
- wybrana obsada: Helen Mirren, Ryan Reynolds, Daniel Brühl, Katie Holmes, Tatiana Maslany, Max Irons, Jonathan Pryce, Charles Dance;
- kategoria: na faktach, dramat, film, sądowy, brytyjskie.
Rząd austriacki stworzył prawne ramy dla zwrotu zagrabionych przez nazistów dzieł sztuki. Głównym celem nie był zwrot zabytków/eksponatów, ale przede wszystkim poprawa międzynarodowego wizerunku. Procedury zwrotu stworzono w taki sposób by austriackie muzea nie utraciły najważniejszych eksponatów. Akcja filmu przedstawia zmagania Marii Altmann, która próbuje odzyskać obraz rodzinny namalowany przez Klimt'a. Komisja odmawia zwrotu obrazu, a proces sądowy w Austrii wymaga wpłacenia wysokiego wadium. Upór pani Altmann i jej prawnika sprawia, że sprawa zyskuje międzynarodowy rozgłos i możliwość rozstrzygnięcia poza granicami Austrii.
Historia ukazana w filmie nie jest jakoś zachwycająca, ale sam klimat produkcji mi się podobał. Ładne ujęcia i dobre aktorstwo to niezaprzeczalne atuty filmu. Miren, Reynolds, Brühl - dla nich zdecydowanie warto.
Temat podejmowany w filmie jest bardzo aktualny i coraz częściej pojawia się na arenie międzynarodowej. Nikt nie neguje grabieży dokonanej przez nazistów, ale niewiele muzeów a tym bardziej prywatnych kolekcjonerów jest gotowa do zwrotu "dyskusyjnych" eksponatów. I szczerze to mnie nawet nie dziwi. Zwłaszcza, że od wojny minęło ponad 70 lat, a część eksponatów wielokrotnie zmieniała właścicieli. Nie zapominajmy też o tym, że często to są dzieła/nieruchomości o olbrzymiej wartości i to zachęcało do nadużyć. Warto też pamiętać o tym, że nie kradli tylko naziści. W zasadzie żołnierze każdej armii zbierali "pamiątki z wojny". Co ciekawe im więcej czasu mija od wojny tym bardziej temat wzbudza większe emocje.
Film oceniam na mocne siedem. Miren podnosi notę, a Holmes to totalne nieporozumienie.
Poniżej zwiastun