Za młoda by umrzeć?
(Too Young to Die?) - 1990;
- reżyseria: Robert Markowitz;
- scenariusz: David Hill, George Rubino;
- wybrana obsada: Juliette Lewis, Brad Pitt, Alan Fudge, Michael O'Keefe;
- kategoria: dramat, kryminał, sądowy.
Jeśli ona jest winna zbrodni to winne jest społeczeństwo
Amanda zostaje aresztowana i sądzona za brutalne zabójstwo. Najprawdopodobniej dziewczynie skończy w komorze gazowej.. niby w USA to standard. To teraz powiedzmy ile Amanda ma lat. Zbrodnię popełniła mając niespełna piętnaście lat. To praktycznie dziecko. Dlaczego zabiła? Czy była zła od urodzenia? A może nigdy nikt się nią należycie nie opiekował. Ojczym zmuszał do seksu, a matka wyrzuciła z domu. Następnie porzucił ją szybko poślubiony sąsiad. Dziewczyna wylądowała na ulicy gdzie wpadła w sidła kolejnego nieodpowiedniego mężczyzny, który postanowił zarabiać na jej młodym ciele. Amanda w swoim życiu nie spotkała nikogo kto nauczyłby ją życia. Kto by jej nie wykorzystywał, nie porzucił. Gdzie było państwo? Państwo i społeczeństwo miało coś innego na głowie, ale teraz, poprzez sąd, przypominają sobie o istnieniu Amandy i chcą ja skazać na śmierć. Po przecież zabiła. Jest wina musi być kara. Takich Amand są dziesiątki. Dzieciaki, które wpadły w złe kręgi i zabiły i teraz muszą zapłacić za to życiem.
Za młoda by umrzeć? podejmuje ważny temat. Czy można sądzić nieletnich jak dorosłych, a jeśli tak, to czy można ich skazywać na najwyższy wymiar kary? To nie jest dyskusja nad zasadnością kary śmierci. Jej nikt nie kwestionuje (o dziwo). Twórcy pytają tylko o to czy dzieci można zabijać?
Fabuła nie jest specjalnie porywająca - z tej historii można było więcej wyciągnąć. Na uznanie zasługuje świetna rola Lewis.
Oceniam na siedem.
Poniżej zwiastun