Mayans M.C.,
- twórcy: Elgin James, Kurt Sutter;
- FX, sezon 2, 2019;
- wybrana obsada: JD Pardo, Sarah Bolger, Clayton Cardenas, Michael Irby, Carla Baratta, Richard Cabral, Raoul Max Trujillo, Danny Pino, Edward James Olmos, Emilio Rivera, Michael Ornstein, Gino Vento, Maurice Compte, Ray McKinnon;
- gatunek: dramat, akcja.
Stacja FX powróciła z drugim sezonem Maynans'ów. Ta seria ma inaczej rozłożone akcenty niż pierwszy cykl.
W mojej ocenie sezon był trochę zbyt melodramstyczno-obyczajowy.. Wątek szukania zabójcy matki przez braci Reyes jest zbyt rozwodniony i nijaki. Członkowie klubu wydają się być bladzi w porównaniu z przeciwnikami. Rodzina Galindo, Potter (agent nie znający granic), najemnicy... Na minus też zaliczam wszystkie postacie, które pamiętam z SOA. Patrino, Happy, Chips - to swoje karykatury - powinni zostać wycięci z serialu. Nie zmienia to jednak faktu że Mayans to o niebo lepszy serial niż wszystko co prezentuje obecnie Netflix. Nie jest to poziom SOA, ale poziom akcji, fabuła i część głównych bohaterów zasługują na uznanie. Mocną stroną sezonu jest konflikt z innymi gangami motocyklowymi (klubami), ciśnienie wywierane przez Pottera oraz postać Emily, która nieźle się zmienia.
Cieszę się, że sprawy kartelowe spadły na boczny tor. Finał daje nadzieję, że serial powędruje w dobrym kierunku. W tytule widzę nadal olbrzymi potencjał, ale też czuję strach twórcy przed odważnym odcięciem się od SOA. To ciągle nawiązywanie, wychwalanie Jaxa Tellera zaczyna mnie drażnić. Mayans zasługuje na swoją niezależną, odważną historię. I to nie musi być opowieść kręcąca się wokół Ezekiela i Angela. Na plus zaliczam też soundtrack - nie jest tak genialny jak w Sonsach, ale daje radę.
Sezon drugi oceniam na słabe osiem.
Poniżej zwiastun