Kobieta sukcesu - 2018;
- reżyseria: Robert Wichrowski;
- scenariusz: Hanna Węsierska;
- wybrana obsada: Agnieszka Więdłocha, Mikołaj Roznerski, Bartosz Gelner, Julia Wieniawa-Narkiewicz, Paulina Gałązka, Małgorzata Foremniak, Tomasz Karolak, Tomasz Oświeciński;
- gatunek: komedia romantyczna.
Święta, święta i po świętach. Postanowiłem odpocząć trochę od telewizyjnej ramówki i zafundowałem sobie poświąteczny wypad do kina. Świadomie wybrałem dwie polskie produkcje, których nie miałem w planie oglądać. Takie odmóżdżenie totalne. Nie sądziłem, że będzie aż tak źle.
Zacznijmy od Kobiety sukcesu.
Mańka jest dyrektorem w warszawskiej filmie z produktami dla zwierząt. Gardzi korporacjami, ale uważa się, a w zasadzie to jej bliscy tak myślą, za kobietę sukcesu. Niezła praca, narzeczony i całkiem ładne mieszkanie - wszystko się pięknie układa - do momentu. Narzeczony to świnia, praca okazuje się tymczasową, a mieszkanie wynajęte. Klęskę potęguje przyjazd przyrodniej siostry, która demoluje jej codzienne życie. Czy Mańka się załamie czy też zacznie walczyć o swoje? Chyba nikogo to nie interesuje. Kobieta sukcesu jest typową polską komedią romantyczną, w której nie znajdziemy nic świeżego. No chyba, że nową radiową playlistę.
Podsumowując. Mamy zmianę partnera, warszawskie imprezki, mnóstwo product placement'u, piękną stolicę oraz kilka zwierząt (skutecznie zastępują dzieci) - standard. Piekielnie nudny standard. Gdyby chociaż dialogi były lepsze..
Oceniam na trzy z plusem - ależ te korporacje są złe ;p
Poniżej zwiastun
https://www.youtube.com/watch?v=4f_xnB5a7Cs
© foto: Hubert Komerski