Bright - 2017;
- reżyseria: David Ayer;
- scenariusz: Max Landis;
- wybrana obsada: Will Smith, Joel Edgerton, Noomi Rapace, Lucy Fry;
- gatunek: fantasy, akcja.
Przeważnie świat orków, elfów i tym podobnych stworzeń występuje w klimatach średniowiecznych. Netflix próbował nam pokazać jakby to było gdyby te gatunki żyły obok siebie we współczesnym świecie. Czy tworzyliby getta, czy tez wręcz przeciwnie, razem z ludźmi tworzyliby mieszankę kulturową o niespotykanej skali?
Przyznaję, że sam pomysł był całkiem niezły. Był wsparty świetnie prowadzoną kampanią promocyjną, która sprawiła, że o tej produkcji było bardzo głośno. W końcu i ja musiałem to obejrzeć. W końcu nie na co dzień słyszymy, że dany film zdetronizuje produkcje na potrzeby kin.
Na szumnych zapowiedziach się skończyło. Film, pomimo trafionego pomysłu, nie ma w sobie nic co sprawiłoby by pozostał dłużej w pamięci. Jest to nieudana próba stworzenia ambitnego kina sensacyjnego, w którym poprawność polityczna ma przyćmić braki fabularne.
W pewien sposób Bright nawiązuje do kultowego już chyba Dnia Próby (tu o tym pisałem), ale powiedzmy sobie szczerze to nie ten poziom. W Bright nie ma dobrych kreacji aktorskich a sam pomysł fabularny jest niezbyt porywający. Przyznaję, że spodziewałem się o wiele ciekawszego scenariusza. Ponoć mają powstać kolejne tytuły osadzone w świecie Bright - uważam, że to dobry pomysł, bo sama idea świata współczesnego zamieszkałego przez ludzi, elfów i orków ma w sobie olbrzymi potencjał. Może powstaną filmy, które nie będą tak nudziły.
Bright dostaje tylko trzy.
Poniżej zwiastun