Gra w szklane kulki,
(Un sac de billes) - 2016;
- reżyseria: Christian Duguay;
- scenariusz: Christian Duguay, Jonathan Allouche, Alexandra Geismar;
- wybrana obsada: Dorian Le Clech, Batyste Fleurial, Christian Clavier, César Domboy, Elsa Zylberstein;
- gatunek: dramat, na faktach.
Kolejny film o historii dzieci podczas II wojny światowej. Tym razem akcja skupia się wokół dwóch żydowskich braci, którzy wiedli spokojne życie w Paryżu. Początkowo wojna nie wpłynęła na ich życie, ale szybko się okazało, że naziści docierają do stolicy Francji. Chłopcy muszą uciekać tam, gdzie nie będzie im groziło niebezpieczeństwo. Najpierw jest to południe Francji, ale szybko się okazuje, że trzeba uciekać dalej, do Włoch.
Pierwsze trzydzieści minut film mi się podobał. Ciekawi bohaterowie, duch przygody pomimo wojny, ale także narracja pierwszoosobowa na wstępie oraz cudowne francuskie samochody. Niestety później przygody chłopaków są coraz bardziej irracjonalne (niby tak było naprawdę) i coraz więcej pojawia się tez o wybrańcach, którzy przeżyli, że to cudowne znaki, że tak ocalonego (wielokroć) życia nie można zmarnować.
Rozumiem przesłanie, ale naprawdę nie trzeba go podawać w tak łopatologiczny sposób. Pozytywne wrażenia po początku filmu zmył jego finał. Przedłużony, patetyczny i z jakże wymowną (ironizuję) sceną upuszczonej szklanej kulki. Etap dzieciństwa minął i należy o nim zapomnieć. Podobnie jak o tym filmie.
Oceniam na pięć. Jak dla mnie to trochę zbyt ckliwa wydmuszka.
Poniżej zwiastun