Twój na zawsze (Remenber Me 2010) to ciekawy film. W świecie zasłynął tym, że główną rolę w nim gra Robert Pattinson, którego znamy z wampirzej trylogii. To wielka krzywda dla filmu, że jest kojarzony tylko z tym. Pattinson jest najsłabszym ogniwem tej produkcji. Nie lubię tego aktora i tego nie ukrzywam. Cały czas wydaje mi się, że gra jedną miną, taka gra do mnie nie trafia. W filmie zobaczymy też Pierce'a Brosnan'a, który zagrał bardzo dobrze.
Twój na Zawsze to dramat, który sporo mówi o kondycji amerykańskiego społeczeństwa. W głowie ustawiam go obok takich filmów jak: W chmurach, czy też Wszyscy mają się dobrze. Jest tu refleksja nad tym, co w życiu ważne. Próba znalezienia odpowiedzi na pytanie, czy warto poświęcać większość swojego czasu na pracę. Czasu, który powinien należeć dla rodziny.
Film jest spokojny i stonowany. Dobrze się ogląda. Nie podobało mi się zakończenie. Wykorzystanie motywu WTC (11-09-2001) było zupełnie zbędne. Można było wymyślić i wykorzystać dowolną inną katastrofę. Amerykanie mają syndrom pourazowy WTC i starają się go wrzucić do każdego filmu, a może to tylko komercja. FIlm nawiązujący do zamachów z 11 września lepiej się sprzeda ? Pattinson w filmie o katastrofie WTC. Może tak miał być reklamowany. Odpowiedź na to pytanie zostawiam Wam. Za zakończenie obniżam notę.
Poniżej zwiastun