Mississippi w ogniu,
(Mississippi Burning) - 1988;
- reżyseria: Alan Parker;
- scenariusz: Chris Gerolmo;
- wybrana obsada: Gene Hackman, Willem Dafoe, Frances McDormand, Brad Dourif;
- gatunek: thriller, kryminał, dramat.
"Winny jest każdy kto patrzy i nie widzi"
Produkcja mocno inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, ale sporo w niej fikcyjnych wątków.
Małe amerykańskie miasteczko południa. Ludzie doskonale się znają i od pokoleń wyznają te same zasady. Do miasteczka przyjeżdża dwóch agentów FBI, którzy poszukują zaginionych młodych mężczyzn, którzy walczyli o prawa obywatelskie kolorowych. Federalne śledztwo niezbyt podoba się mieszkańcom.
W tym mieście spotykają się wszystkie problemy współczesnej ameryki.. problem segregacji rasowej, wojny z komunizmem, kwestionowanie władzy stolicy. Jasno widać, że Ameryka jest mocno podzielona. Zarówno politycznie jak i mentalnie. Nowoczesne wybrzeża próbują nadać ton zmianom w całej Ameryce, ale nie wszystkim to się podoba. Swoją drogą to temat cały czas aktualny. Wystarczy spojrzeć na dyskusję o dostępie do broni palnej.
Parker w Mississippi w ogniu genialnie odtworzył nastroje panujące wśród Amerykanów. Nie chodzi tylko o działalność Ku Klux Klanu i jego popularność w południowych stanach. Problem jest o wiele bardziej złożony - Amerykanie nie są jednorodnym społeczeństwem, a w latach sześćdziesiątych było wiele czynników dzielących. Część z tych czynników była świadomie eksploatowana przez współczesnych polityków. Nie zapominajmy, że wtedy jednym z argumentów dyskusji politycznej na najwyższym szczeblu były morderstwa. To było na szczytach - wyobraźcie sobie co musiało się dziać w terenie?
Jeśli chcecie lepiej zrozumieć Amerykę i to co się tam dzieje to ten film powinien być na Waszej liście.
Poza tym to Parker - szkoda, że tak zapomniałem o wielu wybitnych reżyserach. Staram się nadrobić. Poprzypominać.
Oceniam na mocne dziewięć - zdecydowanie warto. Podobno po premierze film wzbudził dosyć duże kontrowersje.
Poniżej zwiastun