Tango i Cash,
(Tango & Cash) - 1989;
- reżyseria: Andriej Konczałowski, Albert Magnoli;
- scenariusz: Randy Feldman;
- wybrana obsada: Kurt Russell, Sylvester Stallone, Teri Hatcher, Jack Palance, Brion James;
- gatunek: sensacyjny, komedia.
Tango i Cash są gliniarzami, którzy odnoszą wielkie sukcesy w walce z mafią. Maja całkiem inne metody działania, pracują w różnych częściach miasta, ale łączy ich (poza wysoką skutecznością) zamiłowanie do mediów - lubią gdy się pisze o ich dokonaniach.
Ich sukcesy nie mogły zostać niezauważone przez szefów mafii. Najprościej byłoby odstrzelić nadgorliwych policjantów, ale to sprawiłoby, że przez długi czas byłaby wojna pomiędzy policją a mafią.. a interesy lubią ciszę i spokój. Najlepiej "gwiazdy policji" usunąć w inny sposób.. np wrabiając ich w morderstwo. Gliniarze w więzieniu długo nie pożyją.
Fabularnie film nie powala i można wyczuć inspirację Zabójczą Bronią (do przypomnienia), ale przecież w kinie sensacyjnym nie chodzi o oryginalność. Schematyczność fabuły to wręcz jeden z wyróżników kina sensacyjnego przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
Czytając opinie o Bad Boys natrafiłem na komentarz, że Tango i Cash to o wiele lepszy film. Muszę się z tym zgodzić. Bad Boys z upływem czasu mocno traci.. a Tango i Cash zyskuje. Może drażnić Stallone, niektóre efekty specjalne, ale film jako całość wypada o niebo lepiej niż wspomniana produkcja z 1995 roku. Jestem zaskoczony, że nie nakręcono kontynuacji, jestem przekonany, że byłby to hit.
Podczas seansu byłem w pełni zadowolony z jakości rozrywki, ale jak na ekranie pojawił się opancerzony samochód to satysfakcja była o wiele większa. To kiczowato wykonane auto uruchomiło lawinę wspomnień. Przecież ja ten film uwielbiałem gdy byłem dzieckiem. Ileż razy to z bratem oglądałem. Nawet działko doklejałem do swoich samochodzików. No dobra koniec tego obciachu.
Tango i Cash za humor, akcję, wspomnienia i klimat oceniam na osiem. Może i jest to zawyżona nota.. ale cóż poradzić.. siedem to za mało.
Poniżej zwiastun.