Ułatwienia dostępu

120 lat kina

źródło: wikipedia.com
Nie mogłem o tym nie wspomnieć. Dokładnie 120 lat temu miał miejsce jeden z pierwszych kinowych pokazów. Trzydzieści pięć osób w Salonie Indyjskim Grand Café mogło obejrzeć zestaw krótkich filmów a wśród nich słynny wjazd pociągu na stację. Bracia Lumiere (Auguste i Louis) zapoczątkowali nową erę. Ten seans jest powszechnie uznawany za początek X Muzy. Kino przez te 120 lat mocno się zmieniało i nadal ewoluuje. Powoli wymyka się z jakiejkolwiek kontroli. Kręcić może każdy, ale czy znajdzie odbiorców? Co to za kino bez widza? Dla mnie Film to niesamowity kompromis pomiędzy wizją twórców, wymogami producentów i dystrybutorów, ale także z potrzebami i mentalnością widza. Dobre kino nie może istnieć bez tego ostatniego elementu. To z myślą o widzu powinny powstawać kinowe produkcje. Obecnie kinematografia ma się znakomicie. Dystrybutorzy narzekają, że piractwo okrada ich z zysków, ale fakty przeczą tym słowom. Do kin z roku na rok chodzi coraz więcej osób, filmy zarabiają olbrzymie kwoty. Czasem są spektakularne klapy, ale to ryzyko zawsze jest wpisane w proces tworzenia filmu. Widz stał się bardziej wymagający, staranniej dobiera repertuar, chętnie płaci za kino odpowiedniej jakości (ceny biletów są ciut za wysokie), ale coraz częściej jest oszukiwany. Kupuje bilet i w zamian dostaje pakiet reklam przed seansem, nachalny product placement w filmie, który w ogóle nie powinien trafić do kin. Oglądając niektóre produkcje ma się wrażenie, że podczas produkcji ekipie filmowej przestano płacić. Uważam, że największym problemem obecnej kinematografii jest brak szacunku do widza. To może się brutalnie zemścić na całej branży.
Przypadek sprawił, że dziś kupiłem abonament roczny do kina. Całkiem zgrabna (niezamierzona) forma świętowania.
Poniżej pierwsze filmy braci Lumiere