Ostatnie dwa dni upłynęły pod znakiem wgapiania się w ekran monitora w poszukiwaniu fragmentów kodu. Czasem to lubię, ale czasem doprowadza mnie to do szewskiej pasji. Jak się zbliżam do tego drugiego stanu, to już wiem, że trzeba zrobić sobie przerwę. Bez niej efektywność drastycznie mi spada. Przerwa jest znakomitą okazją do posłuchania muzyki, w którą ostatnio nie jestem na bieżąco. Przeglądając listę radiowej trójki natrafiłem na Sirens Pearl Jam. Tego wokalu nie można z niczym pomylić. Dziś tego słuchamy. Po teledysku jest tekst piosenki.