Miałem dziś przyjemność oglądać film Okja (notka wkrótce). Podczas seansu przewinął się motyw rumuńskiej kapeli z charakterystycznycznymi instrumentami dętymi - momentalnie uruchomiły się skojarzenia. Otworzyła się lekko zakurzona szufladka z Goranem Bregovic'em, kieszonka z Ederlezi. Ileż razy ja tego słuchałem.. kiedyś to mocno na mnie działało. Dziś moc nie ta, ale i tak czuję delikatne ciary, zwłaszcza na TV Screen (track 4).
Najlepiej słuchać głośno i z dobrym basem.
To co? Słuchamy?
"Forget it all
The TV screen
TV screen makes you feel small
No life at all"