Brooklyn - 2015
Brooklyn - 2015;
- reżyseria: John Crowley;
- scenariusz: Nick Hornby;
- wybrana obsada: Saoirse Ronan, Domhnall Gleeson, Emory Cohen, Jim Broadbent;
- gatunek: melodramat.
Lata pięćdziesiąte dwudziestego wieku. Młoda Irlandka postanawia wyemigrować do Stanów Zjednoczonych. Była wychowana w małej miejscowości, nawet nie podejrzewa, że wyjazd aż tak odmieni jej życie. Bardzo tęskni za domem, ale z czasem nowe życie wypiera ból tęsknoty. Dziewczyna na stałe wiąże swój los z nową ojczyzną, ale postanawia odwiedzić rodzinę. Bliscy chcą wierzyć, że te odwiedziny uda się zamienić w trwały powrót.
Brooklyn obejrzałem za namową przyjaciółki i seansu nie żałuję, ale do końca nie wiem o czym był to film. Takie pomieszanie wątków miłośnych (niezbyt namiętnych) z emigracyjnymi. Budowanie napięcia i zbyt szybkie i niezbyt przekonujące zakończenie sprawiły, że film emocjonalnie mnie nie poruszył, ale może to dlatego, że nigdy nigdzie nie emigrowałem.. nie znam tego uczucia. Wyjazd na studia to nie to samo. Nie czułem tego klimatu. Brooklyn za to może się spodobać od strony wizualnej. Piękne ujęcia, kostiumy, scenografia - tu naprawdę nie ma do czego się doczepić. Szkoda, że te elementy nie miały lepszego nośnika (scenariusz).
Całość wypada nijako. Oceniam na sześć.
Melodramaty to chyba nie dla mnie. Zresztą główna bohaterka też jakoś do mnie nie trafiła - nie ten gust ;p
Zwiastun