bill murray
-
Pogromcy duchów: Imperium lodu - 2024
Pogromcy duchów: Imperium lodu,
(Ghostbusters: Frozen Empire) - 2024;
- reżyseria: Gil Kenan;
- scenariusz: Gil Kenan, Jason Reitman;
- wybrana obsada: Paul Rudd, Carrie Coon, Finn Wolfhard, Mckenna Grace, Kumail Nanjiani, Celeste O'Connor, Dan Aykroyd, Bill Murray, Ernie Hudson;
- kategoria: film, familijny, science fiction, komedia.Chciałem kolejnych Pogromców duchów to ich dostałem. Akcja tej części wraca do Nowego Jorku, do kultowej remizy strażackiej. Miejscowy magazyn duchów wydaje się być już przepełniony, ale w całkiem innym miejscu powstaje nowa siedziba Ghostbusters z olbrzymim magazynem. W nowym miejscu trwają też badania nad zjawiskami nadprzyrodzonymi oraz przedmiotami, które mają pewne właściwości. I właśnie tam trafia rekwizyt, którego otwarcie powoduje uwolnienie bardzo niebezpiecznego przedstawiciela innego świata. I wiecie co?
Winter is Coming
Nowy Jork zalewa lód, a awolniony stwór chce przejąć władzę nad światem.
-
Tootsie - 1982
Tootsie - 1982;
- reżyseria: Sydney Pollack;
- scenariusz: Larry Gelbart, Barry Levinson;
- wybrana obsada: Dustin Hoffman, Jessica Lange, Teri Garr, Dabney Coleman, Charles Durning, Bill Murray;
- kategoria: film, komedia, kultowy, Oscar, Złote Globy, Bafta;
Michael jest zdolnym aczkolwiek bezrobotnym aktorem. Często producenci odmawiają angażu tłumacząc iż nie pasuje do roli, a tak naprawdę chodzi o to, że Michael nie ma łatwego charakteru. Michael, trochę z desperacji, trochę z przekoru, zgłasza się do jednego z castingów jako kobieta. I ku swojemu zaskoczeniu dostaje angaż. Teraz tylko musi poskromić swój charakter i utrzymać pracę. Może to okazać się wyjątkowo trudne. Poza tym Michael musi też utrzymać swoją nową rolę w tajemnicy... -
Pogromcy duchów. Dziedzictwo - 2021
Pogromcy duchów. Dziedzictwo,
(Ghostbusters: Afterlife) - 2021;
- reżyseria: Jason Reitman;
- scenariusz: Gil Kenan, Jason Reitman;
- wybrana obsada: Mckenna Grace, Bill Murray, Dan Aykroyd, Ernie Hudson, Paul Rudd, Finn Wolfhard, Sigourney Weaver, Carrie Coon;
- kategoria: film, familijny, science fiction, komedia.
Matka z dwójką dzieci, która niezbyt radzi sobie w życiu, przeprowadza się na wieś. Odziedziczyła tam dom po swoim ojcu. Przez lata nie mieli kontaktu, ale jest przekonana, że to może być dla niej nowy start w życiu. W najgorszym wypadku wszystko sprzeda i zacznie od zera. Dom, a raczej posiadłość, skrywa w sobie wiele tajamnic. Pierwszą z nich to pałętające się duchy, a w stodole ukryty jest stary samochód z dziwną zabudową na pace. Można powiedzieć, że normalnie już było, a teraz rozpoczyna się walka z Panem ciemnosći, który postanował powrócić. Powrócili też aktorzy znani z kultowego filmu z 1984 roku, którzy ponownie wcielili się w Pogromców duchów. -
Podwodne życie ze Stevem Zissou - 2004
Podwodne życie ze Stevem Zissou,
(The Life Aquatic with Steve Zissou) - 2004;
- reżyseria: Wes Anderson;
- scenariusz: Wes Anderson, Noah Baumbach;
- wybrana obsada: Bill Murray, Owen Wilson, Anjelica Huston, Willem Dafoe, Jeff Goldblum;
- kategoria: komedia, przygodowy, dramat, okręty.
Steve Zissou - podróżnik, twórca filmów przyrodniczo-przygodowych wyrusza w kolejną niezwykłą podróż. Chce odnaleźć wielkiego rekina, który pożarł jego przyjaciela. Ta wyprawa ma być też dowodem wielkich talentów Zissou - wszyscy wiedzą, że jego gwiazda już nie świeci tak mocno jak kiedyś i że powinien też pomyśleć o emeryturze.
Większość załogi to stare wygi, ale też są świeże osoby. Ned - trzydziestoletni, ale nowopoznany syn oraz Jane - dziennikarka, która może pomóc Zissou odzyskać ułamek dawnej sławy. -
Truposze nie umierają - 2019
Truposze nie umierają
(The Dead Don't Die) - 2019;
- reżyseria: Jim Jarmusch;
- scenariusz: Jim Jarmusch;
- wybrana obsada: Bill Murray, Adam Driver, Tilda Swinton, Chloë Sevigny, Steve Buscemi, Danny Glover, Selena Gomez, Tom Waits, Iggy Pop, RZA;
- kategoria: horror, komedia, wydmuszka.
Zaczyna się niewinnie, małe miasteczko, które żyje ślamazarnym tempem. Nic wielkiego, aż do czasu aż zaczynają się budzić zmarli. Mieszkańcy są atakowani przez zombie i próby oporu nie mają najmniejszego znaczenia. Wszystko już jest przewidziane. W pewnej scenie jeden z bohaterów mówi, że źle to się skończy bo czytał scenariusz.
Mogę się w tym filmie zachwycać ujęciami, znakomitą grą aktorską czy też popkulturowymi nawiązaniami. Jarmusch bezustannie mruga do widza pokazując jakie to wspaniałe dzieło stworzył. Może to dlatego przez pierwsze trzydzieści minut najczęściej powtarzanym słowem jest "dziwnie" - bo faktycznie dziwny to film. Jarmusch bawiąc się konwencją spokojnie prowadzi widza do finału, który rozczarowuje. Cały film jest nudny, ale widz czeka na głębszą treść. Poza nachalnym mruganiem reżysera do widza próbuje znaleźć głębszy sens. Nie odnajduje go, ale na zakończenie dowiaduje się, że jest totalnym idiotą, któremu trzeba wytłumaczyć, że film o zombie to tak naprawdę krytyka konsumpcjonizmu. Wszyscy, którzy jesteśmy skupieni na dobrach materialnych tak naprawdę jesteśmy zombie. Nie żyjemy prawdziwie.. serio? Trzeba było to tak łopatologicznie powiedzieć? Może jeszcze na końcu walnąć tablicę z tekstem o co tak naprawdę chodziło w tym dziele? I jeszcze instrukcję obsługi filmu? -
Księga dżungli - 2016
Księga dżungli,
(The Jungle Book) - 2016;
- reżyseria: Jon Favreau;
- scenariusz: Justin Marks;
- wybrana obsada: Neel Sethi;
- gatunek: przygodowy.O tej produkcji nie wiedziałem nic, ale zwiastuny w kinie były na tyle atrakcyjne, ze postanowiłem obejrzeć to na dużym ekranie. O fabule nie trzeba wiele pisać. Jest to kolejna ekranizacja znakomitej powieści Rudyard'a Kipling'a o chłopcu, który wychował się w dżungli. Przed twórcami remaków i znanych ekranizacji zawsze stoi trudne zadanie - jak opowiedzieć w sposób świeży historię, którą wszyscy znają. Obraz nie może być zbyt podobny do poprzednich odsłon, ale też nie może zbyt ekstrawagancko odchodzić od utartego scenariusza. Myślę, że twórcom najnowszej Księgi dżungli udało się znaleźć świetny kompromis pomiędzy tymi skrajnymi postawami. W historię, którą doskonale znamy zostały wplecione dodatkowe sceny, które urozmaicają film, a wszystko to okraszono dawką dobrego humoru. W tym miejscu warto podkreślić, że polski dubbing stoi na bardzo dobrym poziomie. Niektóre dialogi mają szanse na stałe wpisać się w świadomość widzów.
Księga dżungli zachwyca poziomem realizacji. Dżungla dosłownie tętni życiem i porami roku. Widz, ani przez chwilę nie czuje się zmęczony lokacjami (jakbym recenzował grę), jest dynamiczna zmiana miejsc akcji, a kolejni bohaterowie powoli wkraczają na plan. -
Ed Wood - 1994
Ed Wood - 1994;
- reżyseria: Tim Burton;
- scenariusz: Scott Alexander, Larry Karaszewski;
- wybrana obsada: Johnny Depp, Martin Landau, Sarah Jessica Parker, Bill Murray, Lisa Marie, Max Casella;
- gatunek: biograficzny, dramat, komedia.Ed Wood to ponoć jeden z najgorszych reżyserów w historii kina. Nie wiem czy to prawda, ale na pewno z tych złych reżyserów jest najbardziej rozpoznawalny, a to już świadczy o pewnym sukcesie. Życie bywa przewrotne. Za biografię tego niby artysty zabrał się Tim Burton i stworzył (jak zwykle) film, w którym główny temat jest tylko pretekstem do zabawy formą. Tym razem w czarno-białych ujęciach mamy nie tyle historię beznadziejnego reżysera, ale przede wszystkim kawał opowieści o Hollywood, którego nikt już nie pamięta. Filmy kręcono niemal taśmowo w wielkich hangarach. Aktorzy, reżyserzy, scenarzyści - to wszystko były małe trybiki zatrudniane do konkretnych zadań.. wizja? Autorskie podejście? Nie, to nie ten czas.. te lata w amerykańskiej kinematografii to przede wszystkim wielki przemysł.
Jeśli w jakimkolwiek stopniu interesujecie się kinem, to ten film powinien być dla Was pozycją obowiązkową. W fabule pojawia się Bela Lugosi, Orson Welles - chyba nie muszę przypominać kim byli?
Ed Wood to przede wszystkim genialna (brawurowa) rola Depp'a, niesamowity klimat, ale liczy się również wspomnienie tego świata, o którym coraz więcej ludzi zapomina. A sam Ed Wood był fenomenem tamtych czasów. Niepoprawny optymista, który niemal zawsze improwizował.. aż dziw, że aż tak długo mu na to pozwalano. Obecnie Ed Wood dla mnie jest przede wszystkim pierwowzorem tych wszystkich youtubowych twórców. -
Mów mi Vincent - 2014
Mów mi Vincent
(St. Vincent, reżyseria Theodore Melfi, 2014)Vincent (Bill Murray) to upierdliwy podstarzały facet, którego nikt nie lubi. Nie żeby bez wzajemności. Lubi wypić i grać w wyścigach konnych... obie rozrywki mu dochodów nie dają.. wręcz przeciwnie - Vincent ma spore długi. W zasadzie to po pierwszych scenach odnosimy wrażenie, że niżej upaść nie można. Szansa na poprawienie sytuacji materialnej pojawia się po wprowadzeniu nowej sąsiadki z synem (Melissa McCarthy, a w roli syna Jaeden Lieberher). Vincent, trochę z przypadku, zostaje opiekunką dla chłopca. Nie jest to idealny kandydat, ale przynajmniej blisko mieszka..
Mów mi Vincent to opowieść o zwyczajnych ludziach, przyjaźni, poświęceniu.. a przede wszystkim o potrzebie posiadania kogoś, dla kogo warto żyć, warto się zmieniać, warto działać. Film nie jest arcydziełem, ale ma bardzo ciepły przekaz, który mnie trochę wzruszył (ach ta delikatność na kacu).. Fajne, ostre poczucie humoru, a przede wszystkim niezłe aktorstwo. Już pomijam świetnego Murray'a - Naomi Watts w roli ciężarnej prostytutki też wypadła całkiem interesująco. Na plus też zaliczam fakt, że jest to jedna z niewielu amerykańskich komedii ostatnich lat, która nie odpycha prymitywnością. -
Kawa i papierosy - 2003
Kawa i papierosy
(Coffee and Cigarettes, reżyseria Jim Jarmusch, 2003)Wstyd się przyznać, ale dopiero teraz obejrzałem ten film po raz pierwszy... jedenaście lat po premierze.. niezła obsuwa.
Kawa i papierosy to seria niezależnych scenek, które rozgrywają się przy różnych stołach, ale zawsze łączy je kawa, papierosy i rozmowy... rozmowy, które nie układają się w jakiś fabularny ciąg.. rozmowy, które ukazują nam kawałek naszej współczesności... naszej mentalności.. pokazują jej miałkość, czasem głupotę, czasem egoizm, a często brak chęci poważnej rozmowy.. brak szukania płaszczyzny, a przede wszystkim brak szacunku dla rozmówcy. Film jest czarno-biały, co sprawia, że jego wątki nabierają bardziej uniwersalnego charakteru. Podobało mi się.
Mocne dziewięć. -
Grand Budapest Hotel - 2014
Grand Budapest Hotel
(The Grand Budapest Hotel, reżyseria Wes Anderson, 2014)Zakręcony to film. Absurdalna fabuła i sceny mają niewątpliwy urok, ale czy to wystarczy by bardzo wysoko ocenić ten tytuł. Jest też znakomita obsada (Ralph Fiennes, F Murray Abraham, Adrien Brody, Willem Defoe, Edward Norton, Jude Law, Bill Murray, Tilda Swinton, Saoirse Ronan), ale czy przypadkiem od przybytku głowa nie boli? Ich nadmiar sprawia, że nie mają okazji się wykazać. Anderson pokazał, że nieźle panuje nad kamerą, aktorami, że wie jak ten przemysł działa. Świetnie wypadły też niektóre sceny.. i na tym koniec. Film można polecić tylko dla warstwy wizualnej.. magia i humor do mnie nie trafiły.
-
Człowiek, który wiedział za mało - 1997
Człowiek, który wiedział za mało (The Man Who Knew Too Little, reżyseria Jon Amiel, 1997)
I znowu lata dziewięćdziesiąte. Tym razem komedia jednego aktora - w głównej roli Bill Murray. Wallace przyjeżdża do Anglii by odwiedzić swojego brata (Peter Gallagher). Ten ma jednak całkiem inne plany i proponuje by Wallace zagrał w reality TV. Akcja ma rozpocząć się od odebrania telefonu w budce na ulicy.. oczywiście zachodzi pomyłka i Wallace zostaje wplątany w międzynarodową aferę szpiegowską. Uroku dodaje fakt, że przez cały czas myśli iż gra w programie telewizyjnym.
Film może i nie jest największym dziełem, ale nie ukrywam, że świetnie się na nim bawiłem. Sporo nieoczekiwanej akcji, a przede wszystkim fajny humor, który nie ogranicza się do gadania o seksie.. kwintesencja lat dziewięćdziesiątych.
Niechaj będzie osiem.